W środę rano przed budynkiem SN zgromadziło się kilkaset osób. Uczestnicy trzymają flagi Polski i UE, tabliczki z napisem "Konstytucja" oraz transparenty m.in. "Łapy precz od Sądu Najwyższego". Przed wejściem do budynku Obywatele RP rozłożyli duży transparent z napisem "Zostańcie". Demonstranci krzyczą hasła: "Konstytucja" i "Wolne Sądy". Według zapowiedzi prezes Gersdorf ma ona przybyć do SN około godz. 8.30.

Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w dniu następującym po upływie trzech miesięcy od tego terminu w stan spoczynku przechodzą z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. W związku z tym sędziowie ci od środy według ustawy przestają pełnić swe funkcje. Mogą oni dalej orzekać, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN.

We wtorek w SN było 73 sędziów, spośród których 27 ukończyło 65. rok życia. Z kolei spośród tych 27 sędziów oświadczenia dotyczące woli pozostania na stanowisku z powołaniem na podstawę prawną nowej ustawy o SN złożyło dziewięciu sędziów. Natomiast w siedmiu kolejnych oświadczeniach sędziowie powołali się bezpośrednio na Konstytucję RP, nie dołączyli także zaświadczeń o stanie zdrowia.

Z kolei 11 sędziów nie złożyło takich oświadczeń. Nie złożyła go m.in. I prezes SN Małgorzata Gersdorf, która już ukończyła 65. rok życia. Informowała ona wcześniej, że "nie złożyła i nie złoży" wniosku do prezydenta ws. dalszego zajmowania stanowiska sędziowskiego i funkcji prezesa SN. "Konstytucja gwarantuje mi to stanowisko, bardzo zaszczytne, na sześć lat i nie widzę powodu, żebym miała zgłaszać się do władzy wykonawczej z prośbą, to w ogóle nie wchodzi w grę" - mówiła Gersdorf.

Reklama

W zeszłym tygodniu Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN jednogłośnie przyjęło uchwałę mówiącą, że sędzia Gersdorf pozostaje zgodnie z Konstytucją RP I prezesem SN do 30 kwietnia 2020 r. "Uznajemy, że nie można, zgodnie z regułami obowiązującymi w prawie, w trybie ustawy, zmieniać jasnej, kategorycznej i pełnej normy, wynikającej wprost z konstytucji. Tam kadencja I prezesa SN została uregulowana i zgodnie z zasadami prawodawstwa obowiązuje zakaz regulowania tej samej materii w drodze ustawy, a więc aktu, który zawsze powinien być zgodny z konstytucją" - mówił wtedy rzecznik prasowy SN sędzia Michał Laskowski.

We wtorek wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha powiedział, że nie ma wątpliwości, iż skutek w postaci przejścia w stan spoczynku "obejmuje wszystkie osoby, które nie podjęły żadnej aktywności, nie złożyły oświadczenia w trybie przewidzianym ustawą". "Taką osobą, na skutek własnej także - jak rozumujemy - decyzji, jest też pierwsza prezes SN pani prof. Małgorzata Gersdorf. Jeżeli pani sędzia spełnia te warunki określone ustawą, a nie ulega żadnej wątpliwości, że spełnia, przechodzi ona w stan spoczynku z mocy prawa" - zaznaczył prezydencki minister.

"Prezydent wskazuje jednoznacznie, że ktoś, kto nie jest sędzią w stanie czynnym nie może pełnić funkcji I prezesa Sądu Najwyższego. W związku z tym nie ma I prezesa SN" - powiedział Mucha po wtorkowym spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z prezes Gersdorf.

W związku z tym - jak informował we wtorek Mucha - wolą prezydenta było, żeby najstarszy stażem sędzia, prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN Józef Iwulski był osobą, która od środy będzie wykonywała funkcje związane z zastępowaniem i wykonywaniem obowiązków I prezesa SN.

Z kolei jak informował sędzia Laskowski we wtorek - jeszcze przed spotkaniem z prezydentem Andrzejem Dudą - Gersdorf wydała zarządzenie o wyznaczeniu jako kierującego pracą SN prezesa Iwulskiego "do zastępowania I prezes SN na czas swojej nieobecności".

"To jest zarządzenie o zastępowaniu, czyli wtedy, kiedy nie ma tego, który jest zastępowany, wyznaczony jest ten, który ma zastępować. A jeśli jest ten, który zastępowany ma być, to oczywiście on pełni swoje obowiązki. Tak rozumiem ideę zastępstwa" - powiedział. Dodał, że takie decyzje o zastępowaniu pod nieobecność - np. podczas urlopu lub wyjazdu na międzynarodową konferencję naukową - to rutynowa czynność i "nie oznacza to, że pani prezes zmienia swoje stanowisko".

W grupie sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia jest też sędzia Iwulski. Złożył on oświadczenie o woli dalszego orzekania w SN, ale było to jedno z siedmiu oświadczeń, w którym bezpośrednio powołano się na konstytucję i nie dołączono wymaganych zaświadczeń o stanie zdrowia. Jak mówił sędzia Laskowski, oświadczenie sędziego Iwulskiego nie spełnia wymogów określonych w ustawie o SN.

Z kolei Mucha wskazywał, że prezydent ma oświadczenie sędziego Iwulskiego, które jest analizowane. Dodawał, że oświadczenie - zgodnie z przepisami - będzie opiniowała Krajowa Rada Sądownictwa, a następnie "prezydent będzie podejmował decyzję".

Niedawno przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur zwrócił się do sędziów SN o uzupełnienie oświadczeń o stosowne zaświadczenia o stanie zdrowia. Pięciu sędziów odmówiło jednak w pisemnych odpowiedziach dołączenia takich dokumentów. "Bez odpowiedzi pozostają na razie pisma przewodniczącego KRS skierowane do sędziów Iwulskiego i Jerzego Kuźniara" - informował zespół prasowy SN.

W poniedziałek w związku z przepisami ustawy o Sądzie Najwyższym dot. zasad przechodzenia sędziów SN w stan spoczynku, Komisja Europejska rozpoczęła wobec Polski procedurę w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. KE wysłała do Polski wezwanie do usunięcia uchybienia dot. ustawy o SN.

Według KE, brak jest kryteriów, którymi ma się kierować prezydent podejmując decyzję o zgodzie na przedłużeniu zajmowania stanowiska sędziego SN. Ponadto - według KE - nie ma też możliwości przeprowadzenia kontroli sądowej takiej decyzji.

Jak podano w poniedziałkowym komunikacie, Komisja jest zdania, że środki te naruszają zasadę niezależności sądownictwa, w tym zasadę nieusuwalności sędziów, a tym samym Polska nie wypełnia swoich zobowiązań wynikających z określonych przepisów Traktatu o UE i Karty praw podstawowych UE.

Władze w Warszawie mają miesiąc, aby odpowiedzieć na wezwanie KE do usunięcia uchybienia.

Postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego obejmuje trzy: pierwszy to wezwanie do usunięcie naruszenia prawa, drugi to danie krajom określonego czasu na zmiany ("uzasadniona opinia"), a w trzecim etapie KE może pozwać dany kraj do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. (PAP)

autor: Mateusz Mikowski, Marcin Jabłoński, Paweł Demobowski