Szef niemieckiego MSW i bawarskiej CSU Horst Seehofer ostrzegł Unię Europejską, że naraża życie ludzi swym dogmatycznym podejściem do Brexitu utrudniającym osiągnięcie "nieograniczonego" porozumienia z Wielką Brytanią w sferze bezpieczeństwa.

Jak informuje w piątek "Financial Times", 27 czerwca w piśmie do Komisji Europejskiej Seehofer argumentował, że "zapewnienie bezpieczeństwa obywateli w Europie powinno mieć pierwszeństwo przed wszystkimi innymi aspektami negocjacji.

"FT" pisze, że Seehofer odszedł od oficjalnego stanowiska Berlina wobec Brexitu i ocenia jego posunięcie jako jeden z najbardziej otwartych przejawów wewnętrznej krytyki strategii negocjacyjnej UE w sprawie Brexitu, od kiedy Brytyjczycy opowiedzieli się w referendum w 2016 roku za opuszczeniem Wspólnoty.

"Osłabienie europejskiej architektury bezpieczeństwa rzutowałoby na wszystkich obywateli UE i podważało ich fundamentalną potrzebę bezpieczeństwa" - napisał Seehofer. Podkreślił, że "stale obecne zagrożenie transgranicznym terroryzmem wskazuje na potrzebę nieograniczonej współpracy w przyszłości".

"FT" informuje, powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą, że Seehofer nie uzgadniał swego pisma do KE z urzędem kanclerskim ani z żadnym z niemieckich ministerstw. Dziennik odnotowuje, że rzeczniczka niemieckiego rządu odmówiła skomentowania "korespondencji między resortem spraw wewnętrznych a UE".

Reklama

Brytyjski dziennik zwraca uwagę, że Seehofer wystosował to pismo w czasie, kiedy był w ostrym sporze z kanclerz Angelą Merkel o politykę migracyjną; spór ten groził zerwaniem sojuszu między chadeckimi partiami w Niemczech i w konsekwencji upadkiem rządu. Ostatecznie chadecja doszła do porozumienia, a w czwartek porozumiała się także z socjaldemokratami z SPD współtworzącymi z nią w koalicję rządzącą.

"FT" pisze, że Londyn od dawna uskarża się na niebezpiecznie dogmatyczne podejście Brukseli do Brexitu, ale nie udało mu się jak dotąd doprowadzić do zmiany jednolitego stanowiska UE w sprawach bezpieczeństwa, akcentującego konkretne prawne ograniczenia współpracy z państwami spoza Unii.

Omawiając pismo Seehofera agencja Reutera wyraża przekonanie, że inicjatywę Seehofera z zadowoleniem przyjmie brytyjska premier Theresa May, która wielokrotnie apelowała do UE o wzięcie pod uwagę bezpieczeństwa Europy, zanim odetnie Wielką Brytanię od swej architektury bezpieczeństwa.

"FT" cytuje anonimowego unijnego dyplomatę, który miał powiedzieć, że swym pismem Seehofer "szturchnął palcem w oko wszystkich, łącznie z Merkel". Dziennik wskazuje, że poglądów Seehofera na przyszłe relacje z Wielką Brytanią w dziedzinie bezpieczeństwa nie podzielają inni przywódcy UE.

Michel Barnier, główny unijny negocjator Brexitu, podkreśla, że w relacjach w dziedzinie bezpieczeństwa po Brexicie potrzebny jest "realizm", uświadomienie sobie "co nie będzie już możliwe".

Przemawiając 28 czerwca na posiedzeniu Rady Europejskiej May zwróciła się bezpośrednio do przywódców - ponad głowami unijnych negocjatorów - apelując o rozszerzenie modelu przyszłej współpracy po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE w celu zapewnienia bezpieczeństwa na terenie całego kontynentu.

May w szczególności podkreśliła konieczność dalszej współpracy w ramach systemów wymiany informacji na temat osób skazanych za przestępstwa kryminalne, zaginionych lub poszukiwanych przez władze w którymkolwiek z państw członkowskich. Chodzi np. o System Informacyjny Schengen (SIS) i Europejski system przekazywania informacji z rejestrów karnych (ECRIS) oraz nową bazy danych DNA, Prum.

KE odrzuca możliwość zachowania bliskiej współpracy w zakresie wymiany tych danych, tłumacząc, że jest to niemożliwe w przypadku relacji z państwem trzecim, którym Wielka Brytania stanie się po opuszczeniu Wspólnoty.

"FT" zwraca uwagę, że Seehofer opowiada się za zachowaniem przez Londyn pełnego dostępu do tych baz danych. W swym piśmie do KE podkreślił m.in., że "pełne partnerstwo z Wielką Brytanią w dziedzinie bezpieczeństwa" musi obejmować "całą architekturę bezpieczeństwa UE". "W przeciwnym razie, bez nowej podstawy partnerstwa w dziedzinie bezpieczeństwa, my w Niemczech musielibyśmy usunąć wszystkie brytyjskie dane z naszych baz" - napisał Seehofer, ostrzegając, że "taka decyzja byłaby w zasadzie nieodwracalna".

>>> Czytaj też: Na myśl o imigrantach stajemy się mniej hojni. Dowiedli tego naukowcy z Harvardu