ikona lupy />
Eksport gazy LNG - prognozy / Forsal.pl

W Europie potencjalny projekt drugiej nitki gazociągu Nordstream z Rosji został zagrożony przez ewentualne sankcje ze strony USA. Natomiast praktyki sprzedaży w płynnego surowca przez Katar, największego na świecie sprzedawcy LNG, są przedmiotem dochodzenia antymonopolowego.

Międzynarodowe konflikty i wojna handlowa mogą zakłócić globalny handel gazem (w ubiegłym roku wart był prawie 300 mld dol), grożąc zakłóceniem dostaw, gdy zapotrzebowanie na czystsze paliwo gwałtownie wzrośnie. A to także może odbić się na wielomiliardowych projektach eksportowych w USA, co skrzętnie mogą wykorzystać kraje nietknięte falą protekcjonizmu.

"Komplikacje wynikające ze sporów handlowych i napięć geopolitycznych mogą zachwiać globalnym rynkiem gazu, choć jest mało prawdopodobne, że wyhamuje wzrost zapotrzebowania na surowiec" - uważa Trevor Sikorski, szef działu badań gazu ziemnego i węgla w firmie Energy Aspects Ltd. w Londynie.

Reklama

Na przykład, jeśli Chiny będą nakładać cła na amerykański gaz LNG, to ten najpewniej popłynie do Japonii i Korei Południowej, podczas gdy do Chin dostarczony zostanie gaz australijski. Natomiast spadek dostaw paliwa LNG z Kataru do Europy mógłby zostać zastąpiony gazem z Nigerii lub Angoli.

"Efektem końcowym takich roszad będą dodatkowe opłaty dla przedsiębiorców i nieco wyższe koszty dla klientów końcowych" - uważa Nicholas Browne, analityk z Wood Mackenzie Ltd. w Tokio.

Prawdziwy handel zwycięży?

Najlepszym przykładem tego, że handel może przetrwać pomimo sporów politycznych, jest rosyjski gazociąg "Przyjaźń" do Europy Zachodniej, który biegnie dziś przez Ukrainę, Czechy i Słowację. Gazociąg ten właśnie obchodził 50. rocznicę działania.

"Nawet podczas największych napięć za czasów sowieckich lub najgorszych dni kryzysu na Ukrainie, Rosjanie kontynuowali eksport gazu na Zachód" - zauważa Browne. "Jeśli leży to w interesie gospodarczym obu stron, handel będzie kontynuowany" – dodał.

Jednak polityka ciągle miesza się z gospodarką, co widać na przykładzie drugiej nitki Nord Stream, dzięki której Rosjanie chcą zwiększyć sprzedaż w Europie. Prezydent Władimir Putin stwierdził ostatnio, że to właśnie interesy handlowe USA są podstawą gróźb nałożenia sankcji na gazociąg Nord Stream 2, łączącego Rosję i Niemcy, ponieważ sukces tego przedsięwzięcia może zmniejszyć zapotrzebowanie Europy na gaz LNG z USA.

W tym samym czasie Europa stara się zwiększyć elastyczność swoich narzędzi wyboru dostawców i osłabić pozycję Kataru na rynku gazu LNG. Komisja Europejska w zeszłym miesiącu oświadczyła, że sprawdzi "problematyczne klauzule ograniczenia terytorialnego" w kontraktach LNG z krajami Bliskiego Wschodu, które mogą uniemożliwić importerom odsprzedaż gazu. Sprawa państw Bliskiego Wschodu wypłynęła miesiąc po tym, jak regulator wspólnego bloku 28. państw rozstrzygnął 7-letnie śledztwo w sprawie ustalania przez rosyjskie Gazprom PJSC cen za dostawy gazu rurociągiem do Europy.

"Od dawna celem europejskiej polityki energetycznej było zwiększenie liberalizacji rynku", powiedział Wood Mackenzie's Browne. "UE chce otwartego dostępu do europejskich rynków gazu, a to nie działa przy dużej koncentracji dostawców".

USA i Chiny znajdują się w centrum napięć związanych z wojną handlową, pomimo to obie gospodarki są modelowymi przykładami dopasowania do globalnego rynku gazu. Dynamiczny wzrost popytu na czystsze źródła energii w Chinach sprawił, że w tym roku Państwo Środka może wyprzedzić Japonię jako największego na świecie importera gazu. Natomiast Stany Zjednoczone rywalizują z Katarem i Australią, aby stać się największym eksporterem LNG, super schłodzonej formy paliwa, która jest wysyłana na cały świat w specjalnych tankowcach.

To wyjaśnia, dlaczego skroplony gaz jest nieobecny jako cel chińskich odwetowych opłat po tym, jak Trump ogłosił wprowadzenie cła na chiński eksport o wartości 34 mld dol. Ogromy wzrost zapotrzebowania na gaz - będący częścią starań prezydenta Xi Jinpinga o zmniejszenie zużycia węgla w rama walki ze smogiem - oznacza, że Chiny nie mogą wybierać, skąd pochodzi importowany surowiec, powiedział Browne. "W chwili obecnej najważniejsze dla Chin jest bezpieczeństwo dostaw " - dodaje. "W najlepszym interesie dla obu krajów jest kontynuowanie handlu".

Mimo, że LNG do tej pory wymykało się taryfom bezpośrednim, napięcia handlowe nadal mają wpływ na rynek.

>>> Czytaj też: Morawiecki w PE: Unia nie potrzebuje Nord Stream II. Gazociąg ten daje Rosji silne narzędzia wpływu