"Jeśli taki apel trafi poprzez kanały oficjalne, to na pewno będzie skierowany do ministerstwa obrony, w celu przestudiowania i wybrania jakiegoś zasadniczego podejścia" - powiedział Pieskow na briefingu dla prasy.
Niezależna rosyjska telewizja Dożd podała w czwartek, że apel do władz w sprawie weteranów formacji najemniczych przygotowało kilka organizacji, m.in. Ogólnorosyjskie Stowarzyszenie Oficerów. W dokumencie, który ma być skierowany do władz w najbliższym czasie zawarto prośbę o określenie statusu prawnego Rosjan walczących w prywatnych firmach najemniczych. Autorzy petycji ostrzegają przed nadciągającym kryzysem wśród rosyjskich weteranów.
Obecnie - w świetle rosyjskiego prawa - działalność najemnicza jest nielegalna. Niemniej, w Syrii, według ocen mediów, od dawna walczy prywatna firma wojskowa nazywana "grupą Wagnera". Telewizja Dożd podała w czwartek, że dołączyła do niej nowa formacja o nazwie Patriot ("Patriota"). Według źródeł stacji grupa ta jest powiązana z ministerstwem obrony Rosji.
W 2016 roku w Rosji przyjęto poprawki do ustawy o służbie wojskowej, pozwalające na zawieranie krótkoterminowych kontraktów. Obserwatorzy oceniali wówczas, że celem zmiany przepisów jest zalegalizowanie służby w "prywatnych firmach wojskowych". Jednak później, jesienią 2017 roku, niezależna "Nowaja Gazieta" podała, że z żadnym z najemników z "grupy Wagnera" nie podpisano takiego kontraktu.
Gazeta oceniała, że przyjmowanie ustawy zostało zahamowane przez przeciwników legalizacji najemników. Podawała, że przeciwny jest jej m.in. kontrwywiad wojskowy Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB). Jednym z argumentów przeciwko ustawie miało być to, że ministerstwo obrony Rosji musiałoby przyznawać się do strat w szeregach tych formacji tak, jak jest to w przypadku żołnierzy regularnych sił zbrojnych.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)