Senat amerykańskiego Kongresu w późnych godzinach wieczornych czasu miejscowego we wtorek przygniatającą przewagą głosów 97 "za" do 2 "przeciw" przyjął rezolucję podkreślającą kluczowe znaczenie NATO dla Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników.

Przeciw przyjęciu rezolucji głosowało tylko dwóch republikanów związanych z libertariańskim, izolacjonistycznym skrzydłem GOP; senator Rand Paul ze stanu Kentucky oraz senator Mike Lee ze stanu Utah.

Rezolucja Senatu nie ma zobowiązującego prawnie charakteru, jest symbolicznym wyrazem woli Senatu i zarazem "kierunkowskazem" dla negocjatorów obu izb Kongresu opracowujących obecnie ostateczną wersję ustawy o priorytetach amerykańskiej polityki obronnej w roku 2019.

Rezolucja wyraża poparcie Senatu "dla najskuteczniejszego sojuszu militarnego w historii”, jakim jest Sojusz Atlantycki, podkreśla znaczenie Artykułu 5. Traktatu Waszyngtońskiego z jego zasadą kolektywnej obrony "jeden za wszystkich wszyscy za jednego" i wzywa rząd federalny do szybkiego opracowania kompleksowej strategii przeciwstawienia się ingerencji Rosji w proces polityczny Stanów Zjednoczonych i innych państw sojuszniczych.

Reklama

Podobną rezolucję wyrażającą "niezachwiane” poparcie Stanów Zjednoczonych dla NATO przyjęła przez aklamację w środę Izba Reprezentantów.

"NATO jest niezastąpione i jest obecnie równie istotne jak kiedykolwiek w przeszłości" powiedział przed głosowaniem nad rezolucją przewodniczący Izby Reprezentantów, republikanin Paul Ryan.

Także w środę Senat stosunkiem głosów 88 "za" do “11" przeciw przyjął ustawę razem z klauzulą, która stanowi swoiste "wotum nieufności" wobec polityki administracji Trumpa w dziedzinie międzynarodowego handlu.

Ustawa w formie instrukcji dla negocjatorów przygotowujących ostateczną wersję ustawy o wydatkach rządowych w roku fiskalnym 2019 przewiduje opracowanie przez nich mechanizmu zobowiązującego administrację do otrzymania zgody Kongresu w przypadku planów wprowadzenia odwetowych ceł motywowanych “względami bezpieczeństwa narodowego".

Administracja Trumpa, właśnie względami bezpieczeństwa narodowego tłumaczyła wprowadzenie odwetowych ceł na aluminium i stal, które objęły także aluminium i stal eksportowane do Stanów Zjednoczonych przez sojuszników z NATO.

Senator Jack Reed główny autor przyjętej w wtorek rezolucji wyrażającej poparcie Senatu dla NATO, podczas obrad plenarnych wyższej izby amerykańskiego parlamentu, zapewnił o "niewzruszonym" poparciu Stanów Zjednoczonych dla NATO i określił jako "nierozsądne" planowane spotkanie prezydenta Donalda Trumpa z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem w Helsinkach.

Podobnego zdania jest Gerald Seib, komentator konserwatywnego dziennika The Wall Street Journal, który w portalu tego dziennika w środę nazwał nieobecnego w Brukseli Władimira Putina "jednym z najważniejszych uczestników szczytu NATO"

"Do tej pory niektórzy z zachodnich dyplomatów obawiali się, że Zachód złą polityką wobec Rosji, doprowadził do jej zbytniej izolacji po rozpadzie Związku Sowieckiego. Teraz źródło tych obaw zmieniło kierunek: Europejczycy obawiają się, że pan Trump bardziej ceni sobie dobre relacje z Putinem niż z dobre relacje z nimi" - stwierdził komentator dziennika Wall Street Journal.

Eskalacja ataków Trumpa na kluczowych sojuszników w NATO stała się w środę głównym tematem komentarzy w amerykańskich mediach, a jego krytyka Niemiec spotkała się z protestami szeregu amerykańskich polityków.

Przywódcy Partii Demokratycznej w Kongresie, a także Nancy Pelosi, przywódczyni mniejszości Partii Demokratycznej w Izbie Reprezentantów i senator Chuck Schumer, przywódca mniejszości tej partii w Senacie, w rzadkim wspólnym oświadczeniu wydanym w środę nazwali "żenującym" krytykowanie przez Trumpa Niemiec - "jednego z najbardziej lojalnych sojuszników Stanów Zjednoczonych".

"Jego (Trumpa) zachowanie [...] jest kolejnym wielce niepokojącym sygnałem, że prezydent jest bardziej lojalny wobec prezydenta Putina niż wobec naszych sojuszników w NATO" - stwierdzili przywódcy Partii Demokratycznej w swoim oświadczeniu.

Redakcja bliskiego Partii Demokratycznej dziennika The Washington Post w komentarzu opublikowanym w tym dzienniku w czwartek pod tytułem "Trump zatruwa NATO. Dlaczego?" wskazuje, że krytyka sojuszników ze strony Trumpa, jest dowodem jego "jaskrawego niezrozumienia, w jaki sposób działała NATO".

Trump - zdaniem redakcji "The Washington Post" - "pastwi się nad zagadnieniem nakładów na obronę członków NATO, podczas gdy 29 państw członkowskich NATO, w tym Niemcy, poważnie zwiększyło swoje nakłady na obronę, co powinno być okazją do celebracji".

Z taką opinią zgadza się Alexander Vershbow, w latach 2012 - 2016 zastępca sekretarza generalnego NATO, a wcześniej ambasador Stanów Zjednoczonych w NATO. „Trump mógł ogłosić zwycięstwo i odjechać w jego blasku, jako przywódca Zachodu. Jednak zamiast tego zaczął wcierać sól w rany" - powiedział Vershbow cytowany w czwartek na łamach dziennika The Washington Post.

Republikanie w przeciwieństwie do demokratów są o wiele ostrożniejsi w ocenie krytyki sojuszników w NATO przez amerykańskiego prezydenta w Brukseli. Szereg ustawodawców Partii Republikańskiej, w tym ceniony republikański senator Lindsay Graham i przewodniczący Izby Reprezentantów Paul Ryan stwierdzili, że podzielają obawy prezydenta Trumpa związane z budową gazociągu Nord Stream 2. Zdaniem senatora Grahama i przewodniczącego Izby Reprezentantów Paula Ryana, budowa gazociągu Nord Stream 2 zwiększy uzależnienie europejskich sojuszników od dostaw rosyjskiego gazu.

"Kupowanie przez Niemców gazu od Rosjan mija się z celem" - powiedział podczas rozmowy z reporterami w środę senator Lindsay Graham. "Przy każdej okazji podczas wizyt w Europie dzielę się tymi samymi (co prezydent Trump) obawami związanymi z Nord Stream 2" - wtórował senatorowi Grahamowi przewodniczący Izby Reprezentantów Paul Ryan.

Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)