Dodał, że Węgry są gotowe omówić amerykańską propozycję, by osiągnąć wymagany poziom wydatków na obronę przed wyznaczonym terminem.

Zastrzegł jednak, że postulowany przez prezydenta USA Donalda Trumpa poziom wydatków na obronę wynoszący 4 proc. PKB jest na razie dla Węgier nierealny. „Najpierw chcemy osiągnąć 2-procentowy poziom wyznaczony na podstawie pierwotnego porozumienia. Dopiero potem warto się zastanawiać, jaki krok byłby uzasadniony lub możliwy w celu zwiększenia wkładu” – oznajmił.

Dodał, że na szczycie wywiązał się spór dotyczący tego, na ile uczciwy jest podział wydatków na cele obronne oraz o ile należałoby przyśpieszyć obecny termin 2024 r. na osiągnięcie 2-procentowego poziomu wydatków na obronę. Jak podkreślił, europejscy sojusznicy zaznaczyli, że Europa przeznacza obecnie o 33 mld dol. więcej na bezpieczeństwo, niż kiedy Trump obejmował urząd prezydenta.

Szijjarto zaznaczył jednak, że mimo poważnych sporów największą siłą Sojuszu jest jedność.

Reklama

Odnosząc się do Ukrainy, minister wskazał, że Węgry jasno powiedziały, iż podstawowym warunkiem wspólnego działania politycznego i wojskowego jest respektowanie praw mniejszości narodowych w Europie Wschodniej. Dlatego – jak oświadczył – Węgry stoją na stanowisku, że dopóki Ukraina nie wywiąże się z zobowiązań wobec NATO – wśród których jest respektowanie i poszerzanie praw mniejszości - to Budapeszt nie będzie popierać zacieśniania jej współpracy z NATO.

Jak podkreślił, warunkiem poparcia przez Węgry jakichkolwiek dążeń integracyjnych Ukrainy jest przedłużenie do 2023 r. okresu przejściowego przed wdrożeniem zapisów językowych ustawy oświatowej, wyjęcie spod niej szkół prywatnych oraz przeprowadzenie konsultacji z węgierską mniejszością.

Jesienią 2017 roku wzrosło napięcie w stosunkach węgiersko-ukraińskich z powodu nowej ukraińskiej ustawy o oświacie, która znacznie rozszerza nauczanie w języku ukraińskim w szkołach mniejszości narodowych. Według Węgier ustawa poważnie narusza prawa mniejszości narodowych dotyczące nauki w języku ojczystym.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)