Dodał podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, że ta tendencja utrzymuje się w pierwszych miesiącach 2009. Jeszcze jesienią Coface zakładał kryzys mniej głęboki niż w latach 2001, 1991 i 1982.

Firmy nie płacą rachunków

Nie ma się co dziwić. Zysk netto Coface za 2008 wyniósł 94 mln euro, to nawet nie połowa zysku z 2007 r. (204 mln euro). Jak podkreśla AFP, Coface ma sobie zapewnić „wynik znacząco pozytywny” i powrócić do sytuacji, w której wartość szkód do zbieranej składki w ubezpieczeniach kredytu wynosi 70 proc. Jak wynika z komunikatu na stronach internetowych Coface, poziom szkód do składki wzrósł w 2008 r. o 24 pkt. proc., z 49 proc. w 2007 (co było poziomem rekordowo niskim) do 73 proc. średnio w całym 2008 roku. To skutki recesji, w której coraz trudniej odzyskać należności od partnerów handlowych. Szef Coface Jerome Cazes podkreślił podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, że w czwartym kwartale relacja szkód do zbieranej składki wzrosła do 109 proc. (jak podaje AFP). Szczególnie zła jest sytuacja we Francji, Hiszpanii, Irlandii, Portugalii i Wielkiej Brytanii.

Coface i tak radzi sobie nieźle dzięki factoringowi, który obecnie stanowi 82 proc. wyników brutto. Zamierza walczyć nie tylko z gorszymi wynikami. Chce też wprowadzić w 2009 r. swój własny system ratingów, który ma konkurować z trzema największymi agencjami ratingowymi: Standard and Poor's, Moody's et Fitch.

Reklama

Mamy nową fazę kryzysu

W styczniu tego roku Coface podczas seminarium w Paryżu podkreślał, że w czwartym kwartale 2008 r. kryzys finansowy wkroczył w nową fazę. Widać to po tym, że kraje, które dotychczas nieźle sobie radziły, teraz po kolei łamią się pod ciężarem kryzysu. Wówczas ubezpieczyciel obniżył rating 22 krajów, w tym – po raz pierwszy – Rosji i Chin, zakładając gorszą sytuację gospodarek tych krajów. (rating Coface nie dotyczy długu skarbu państwa, natomiast wskazuje na średni poziom ryzyka związanego z transakcjami z przedsiębiorstwami danego kraju).

Polska nieźle, ale...

Rating Polski spadł wówczas nieznacznie – z A3 ze wskazaniem pozytywnym na A3. To m.in. efekt danych o upadłościach w polskiej gospodarce. Według danych Coface z Polski, o ile od stycznia do listopada 2008 w Polsce do 364 upadłości polskich firm (orzeczonych w sądach), a ogólną ich liczbę szacowano na 400 w całym 2008, to na 2009 r. prognozy nie były tak optymistyczne.

Kiedy w lutym 2009 r. konkurent Coface, niemiecki Euler Hermes podawał dane o upadłościach, wskazał, że w minionym roku w Polsce zanotowano 425 upadłości (podczas gdy w 2007 roku zanotowano 480 upadłości). „Spadek wyniósł więc 11 proc., jednak jest to de facto efekt sytuacji gospodarczej sprzed średnio kilkunastu miesięcy. Powszechne jest bowiem opóźnienie w składaniu samych wniosków przez zarządy i wspólników. Dlatego traktujmy dane o upadłościach jako wskaźnik historyczny, który może być dobrym prognostykiem na przyszłość przy jednoczesnym uwzględnieniu innych, aktualniejszych danych – m.in. z analizy bieżących opóźnień płatności”.

Opóźnienia płatności z pewnością dotkną także polskie firmy. Jak kilka dni temu podawał InfoMonitor w raporcie InfoDług, łączna kwota zaległych płatności klientów podwyższonego ryzyka w Polsce, odnotowanych w Centralnej Ewidencji Dłużników InfoMonitora oraz w BIK wynosiła w lutym 2009 roku 8,59 miliarda złotych. To zaległości za niezapłaconą energię elektryczną, telefony, czynsze, opłaty leasingowe i niespłacane kredyty. „Kwota zaległych płatności stale wzrasta – średnio o około 0,5 miliarda co trzy miesiące. W poprzedniej edycji raportu zauważalne było gwałtowne zwiększenie dynamiki tego wzrostu. Kwota zadłużenia wzrosła wtedy o 1,06 miliarda złotych. W ostatnich trzech miesiącach tempo wzrostu powróciło do poprzedniego poziomu. Kwota zaległych płatności Polaków wzrosła o pół miliarda złotych (0,47)” – podawał InfoMonitor w komunikacie.

Już pod koniec ubiegłego roku Coface sygnalizował, że w wielu sektorach spadek liczby zamówień spowodowany zmniejszonym popytem zewnętrznym lub odczuwanym już pogorszeniem koniunktury w branży na rynku krajowym, wpływa na spadek poziomu sprzedaży, ograniczenie produkcji i zaburzenie współpracy z kooperantami. „Pogarszająca się dyscyplina płatnicza powoduje nasilanie się zatorów płatniczych w łańcuchu dostawców i odbiorców. A to z kolei wpływa na problemy przedsiębiorstw z płynnością, co staje się główną przyczyną upadłości” – podał wówczas Coface.

I dlatego drożej będzie ubezpieczać się od ryzyka niezapłacenia faktur przez kontrahenta, także w Polsce.

"Tak, u nas też stawki wzrosły. Taryfy zostały zmienione już pod koniec ubiegłego roku. Średnia zwyżka w styczniu i lutym 2009 wyniosła 30 proc., jednakże każda oferta jest przygotowywana indywidualnie i klienci mogą niejednokrotnie spotkać się ze stawkami znacznie wyższymi. Ponadto od czwartego kwartału 2008 zanotowaliśmy w Polsce i na świecie gwałtowny wzrost niewypłacalności firm i ceny sprzed roku nie są już możliwe do utrzymania" - powiedział Forsal.pl
Maciej Drowanowski, dyrektor zarządzający Coface Poland.