Na początku lipca weszła w życie pierwsza partia karnych ceł na sprowadzane do USA chińskie towary warte 34 mld USD rocznie oraz chińskie taryfy odwetowe o podobnej skali. Chiński resort handlu określił to jako wybuch największej wojny handlowej w historii gospodarki, tymczasem amerykański prezydent Donald Trump grozi kolejnymi cłami, jeśli Pekin nie zrezygnuje z nieuczciwych jego zdaniem praktyk handlowych.

Wcześniej obie strony przeprowadziły kilka rund negocjacji, które nie doprowadziły do zawarcia ugody. Doradca gospodarczy Białego Domu Larry Kudlow ocenił, że rokowania zablokował chiński prezydent Xi Jinping, odmawiając zmiany chińskiej polityki gospodarczej, która według Waszyngtonu zmusza zagraniczne firmy do transferu technologii.

"O ile wiemy, prezydent Xi nie chce w tym momencie zawrzeć umowy" - powiedział Kudlow i ocenił, że niżsi rangą urzędnicy Pekinu, w tym odpowiedzialny za kwestie gospodarcze wicepremier Liu He, chcieliby dojść do porozumienia, ale na przeszkodzie stoi Xi.

Rzecznik chińskiego ministerstwa handlu zaprzeczył, jakoby to po stronie Chin leżała wina za niepowodzenie negocjacji. "Różni urzędnicy amerykańscy niespodziewanie zniekształcili fakty i podnieśli fałszywe zarzuty. To szokujące i niewyobrażalne" - powiedział Gao w czwartek. Dodał, że Chiny wykazywały w negocjacjach dobrą wolę, a to USA doprowadziły do ich zerwania. Działania amerykańskiej administracji ocenił jako hegemoniczne, jednostronne i niemożliwe do zaakceptowania.

Reklama

Tego samego dnia do wojny celnej odniosła się również rzeczniczka chińskiego MSZ Hua Chunying. "Zmiany stanowiska i łamanie obietnic przez USA są znane na całym świecie" - powiedziała, oceniając, że jest jasne, po której stronie leży racja w zaostrzającym się sporze handlowym.

Trump grozi nałożeniem dodatkowych ceł na chińskie produkty warte nawet 500 mld USD rocznie, a więc prawie cały chiński eksport do Stanów Zjednoczonych. Pekin utrzymuje, że chciałby uniknąć eskalacji konfliktu, ale jeśli do niej dojdzie, będzie stanowczo bronił swoich interesów.

Trump skarży się na olbrzymi deficyt jego kraju w dwustronnej wymianie z Chinami, który według amerykańskich danych wyniósł w 2017 roku 375 mld USD. Amerykański przywódca obwinia za to nieuczciwą jego zdaniem politykę gospodarczą Pekinu, któremu zarzuca ograniczanie dostępu do rynku, niesymetryczne cła, kradzież technologii oraz dotowanie rozwoju rodzimych branż.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)