Prezydent USA Donald Trump powiedział w piątek w wywiadzie dla telewizji CNBC, że jest gotów nałożyć cła na importowane z Chin towary o wartości 500 mld USD. Bronił także swych wysiłków na rzecz budowania relacji z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

Trump powiedział, że Stany Zjednoczone są "w olbrzymim stopniu stratne" w wymianie handlowej z ChRL i jest gotów nałożyć na ten kraj dodatkowe cła na chińskie produkty warte nawet 500 mld USD rocznie, a więc prawie cały chiński eksport do Stanów Zjednoczonych.

Zapytany o prawdopodobne spadki na giełdach w przypadku nałożenia przez USA ceł na tak dużą skalę, prezydent odparł: "Jeśli tak się stanie, to się stanie". Dodał, że "nie robi tego dla polityki, (...) lecz robi to, co jest dobre dla kraju". "Już od dawna Chiny nas oszukują" - wskazał.

Tymczasem doradca ekonomiczny Białego Domu Larry Kudlow obwinił chińskiego prezydenta Xi Jinpinga o brak postępów w rozmowach handlowych między USA a Chinami i ostrzegł, że prezydent Trump "nie odpuści" tej sprawy - podał portal Axios. "Problemem leży w Xi. On nie chce ustąpić (w kwestiach handlowych). (Chińczycy) nie zaoferowali Stanom Zjednoczonym absolutnie (...) żadnych opcji dotyczących kwestii kradzieży (własności intelektualnej) i transferu technologii" - powiedział Kudlow w wywiadzie dla Axios.

W czwartek rzecznik chińskiego ministerstwa handlu Gao Feng ocenił, że oskarżenia administracji USA pod adresem przywódcy ChRL, iż zablokował negocjacje obu krajów w poszukiwaniu ugody handlowej, są szokujące i fałszywe.

Reklama

Na początku lipca weszła w życie pierwsza partia karnych ceł na sprowadzane do USA chińskie towary warte 34 mld USD rocznie oraz chińskie taryfy odwetowe o podobnej skali. Chiński resort handlu określił to jako wybuch największej wojny handlowej w historii gospodarki. Trump grozi kolejnymi cłami, jeśli Pekin nie zrezygnuje z nieuczciwych jego zdaniem praktyk handlowych. Pekin utrzymuje, że chciałby uniknąć eskalacji konfliktu, ale jeśli do niej dojdzie, będzie stanowczo bronił swoich interesów.

W wywiadzie dla CNBC Trump zastrzegł, że podczas rozmowy na poniedziałkowym szczycie w Helsinkach nie we wszystkich kwestiach się zgadzali.

"Miałem spotkanie, które trwało ponad dwie godziny. Nie zawsze miało ono pojednawczy charakter" - powiedział Trump w wywiadzie dla CNBC, nagranym w czwartek. "Omawialiśmy wiele dobrych spraw dla obu naszych krajów" - dodał.

Biały Dom poinformował w czwartek, że Trump zamierza zaprosić Putina do Białego Domu. Do tej wizyty miałoby dojść jesienią.