Ukraińska policja oczekuje w najbliższym czasie wzmożonej fali nielegalnych migrantów, którzy będą zmierzali w kierunku państw UE z Rosji, dokąd przybyli jako kibice na zakończone w połowie lipca piłkarskie mistrzostwa świata.

W związku z tym obawami na Ukrainie rozpocznie się za dwa dni akcja „Migrant”, która potrwa do końca sierpnia – zapowiedział we wtorek wiceminister spraw wewnętrznych Serhij Jarowyj.

Przedstawiciel policji Ihor Małachow wyjaśnił, że według informacji policyjnych po mundialu pozostało w Rosji kilka tysięcy kibiców pochodzących z krajów o wysokim ryzyku migracyjnym. Przybyli oni do Rosji, by przez Ukrainę nielegalnie przedostać się do krajów unijnych – oświadczył, cytowany w komunikacie MSW w Kijowie.

„W najbliższym czasie oczekujemy napływu dużych grup nielegalnych migrantów na Ukrainę z Rosji w obwodach: ługańskim, charkowskim, sumskim i czernihowskim. Gdy już dostaną się na Ukrainę, będą transportowani do jej granic zachodnich. Tylko w ostatnich dwóch tygodniach zatrzymano 17 grup nielegalnych migrantów, które liczyły 75 cudzoziemców” – powiedział Małachow.

Według ukraińskiego resortu spraw wewnętrznych, od końca 2017 roku i w ciągu pierwszego półrocza bieżącego roku wzrosła liczba osób zatrzymanych za nielegalne przekroczenie granicy oraz nielegalny pobyt na terytorium Ukrainy.

Reklama

„Państwowa Straż Graniczna odnotowała 22-procentowy wzrost. Zatrzymano 1432 nielegalnych migrantów, w tym 417 osób za nielegalne przekroczenie granicy. Państwowa Służba Migracyjna odnotowała wzrost o 46 procent. Zatrzymała 4806 osób, przy czym w tym samym okresie 2017 roku zatrzymań było 3293” – poinformował wiceminister spraw wewnętrznych.

Akcja „Migrant” wymierzona jest także przeciwko przestępcom, którzy przybywają na Ukrainę. „Od początku 2017 roku do chwili obecnej udokumentowano prawie 3,5 tys. przestępstw, dokonanych przez cudzoziemców: w 1034 sprawach uczestniczyli obywatele Rosji, w 1024 – Gruzji, 659 – Azerbejdżanu i 443 – Mołdawii” – powiedział Jarowyj.

Z Kijowa Jarosław Junko

>>> Polecamy: Czy Niemcy są trawione przez rasizm? Trwa polityczny spór ws. Oezila