Na ulice miast francuskich, jak zapowiedziano, ma wyjść ponad milion manifestantów. Akcja strajkowa dotknie transport kolejowy, autobusowy, ruch na lotniskach, szkoły i urzędy państwowe.

Czwartkowa akcja stanowi kontynuację strajku z 29 stycznia, w którym udział wzięło ponad 2,5 miliona Francuzów.

Na czwartek zaplanowano wiece i manifestacje w 200 miastach.

"Rząd nie będzie mógł zignorować akcji na taką skalę" - zapowiedział lider organizacji związkowej Force Ouvriere Union, Jean-Claude Mailly. Powtórzył, że po styczniowej akcji rząd nie przedstawił związkowcom "żadnego konkretnego i natychmiastowego działania".

Reklama

Po styczniowym strajku, w toku rozmów w lutym - tzw. nadzwyczajnym "szczycie społecznym" z udziałem związkowców i pracodawców - prezydent Nicolas Sarkozy obiecał, że przeznaczy 2,6 mld euro na pomoc państwa dla Francuzów najbardziej dotkniętych kryzysem gospodarczym. Lider największego związku CGT Bernard Thibault ocenił wówczas, że suma ta jest zbyt mała w zestawieniu z obiecanymi przez Sarkozy'ego 8 mld euro zwolnień podatkowych dla francuskich przedsiębiorców.