Komisja Europejska 2 lipca uruchomiła wobec Polski procedurę o naruszenie prawa UE w związku z ustawą o Sądzie Najwyższym. Bruksela powołuje się bezpośrednio na traktat UE. Warszawa ma miesiąc, by odpowiedzieć na wezwanie do usunięcia uchybienia. Termin ten mija pod koniec tygodnia.

KE uznała, że obniżenie wieku emerytalnego sędziów Sądu Najwyższego z 70 do 65 lat, w wyniku czego 3 lipca 27 spośród 72 sędziów zgodnie z ustawą przeszło w stan spoczynku, narusza zasadę nieusuwalności sędziów. W komunikacie KE podkreślono, że przepisy mają też zastosowanie do pierwszej prezes SN, której sześcioletnia kadencja zostałaby przedwcześnie zakończona.

Czaputowicz pytany we wtorek w Polsat News o odpowiedź polskiego rządu wobec zarzutów KE poinformował, że Polska złoży wyjaśnienia w terminie. "Twierdzimy w nich, że reforma sądownictwa postępuje zgodnie ze standardami obowiązującymi w UE. Ustosunkujemy się do wszystkich pytań KE, zastanowimy się co dalej" - powiedział.

Szef MSZ podkreślił, że rząd nie zgadza się z zarzutami KE m.in. w sprawie przechodzenia w stan spoczynków sędziów SN i stwierdził, że takie zarzuty są nieuzasadnione.

Reklama

Pytany o ewentualne kary finansowe, które mogłyby grozić Polsce, jeśli TSUE wydałby negatywny dla rządu wyrok zaznaczył, że nie ma żadnego zagrożenia karami finansowymi i trzeba poczekać na ostateczną decyzję.

Dopytywany o protesty opozycji, organizacji pozarządowych oraz niektórych ugrupowań ws. reform wymiaru sprawiedliwości szef MSZ stwierdził, że rolą opozycji jest krytyka rządu. "Mam taką nadzieję, że KE nie chciałaby zablokować tych reform systemu sądownictwa czy też w ogóle zamrozić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości" - mówił.

Według Czaputowicza spór nie szkodzi Polsce, jednak - jak dodał - są różne opinie na temat reform przeprowadzanych przez rząd.

Szef MSZ pytany o powiązanie unijnego budżetu z kwestią przestrzegania praworządności w danym kraju podkreślił, że nie będzie to dotyczyć wyłącznie Polski, ale wszystkich państw UE.

"Więcej państw niż Polska, inne państwa niż Polska łamią zasady UE, nie realizują orzeczeń, nie wdrażają w życie orzeczeń TSUE. Polska tutaj jest takim wzorcowym państwem, twierdzimy, że nie ma podstaw do twierdzenia, że Polska tutaj nie przestrzega prawa UE" - ocenił Czaputowicz.

"Jeżeli byśmy zastosowali obiektywne kryteria jak wdrażanie w życie postanowień TSUE, to wówczas Polska byłaby liderem, a inne państwa byłyby dotknięte tym powiązaniem" - dodał szef MSZ.

Postępowanie dotyczące tzw. procedury naruszeniowej obejmuje trzy przewidziane w traktatach etapy: KE początkowo zwraca się do rządów krajowych o usunięcie naruszenia prawa ("wezwanie do usunięcia uchybienia"), w kolejnym kroku daje krajom określony czas na zmiany ("uzasadniona opinia"), a w następnym etapie może pozwać kraj do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. Władze w Warszawie mają miesiąc, aby odpowiedzieć na wezwanie KE do usunięcia uchybienia.

Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w trzy miesiące od tego terminu w stan spoczynku przeszli z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. Mogą oni dalej pełnić swoją funkcję, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy, czyli do 2 maja, złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent RP wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN.

Małgorzata Gersdorf, która ukończyła 65. rok życia, nie złożyła takiego oświadczenia. Gersdorf - wybrana na I prezesa SN w 2014 r. - podkreślała wielokrotnie, że kadencja I prezesa SN zgodnie z konstytucją trwa 6 lat (PAP)

autor: Mateusz Roszak