Propozycje dotyczą nie tylko rozszerzenia dostępności kredytów „Rodzina na swoim”, ale także umożliwienia bankom pozyskiwania nowych środków na udzielanie kredytów. Lista propozycji liczy 13 stron.

„Wnioski mamy skierować w formie projektu do komisji „Przyjazne państwo”. Sądzę, że w ciągu tygodnia do dziesięciu dni przekażemy konkretne propozycje przepisów” – mówi w rozmowie z Forsal.pl Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes ZBP. Część z nich ma zostać rozpatrzona w komisji „Przyjazne państwo”, część może trafić do tych komisji sejmowych, które zostaną uznane za właściwe. „Przedstawiliśmy informację, że część tych propozycji ma wieloletnią tradycję. To co było w braku przepisów dotychczas tylko dolegliwością teraz staje się wielką przeszkodą” – dodaje Krzysztof Pietraszkiewicz. Bankowcy będą też składać swoje propozycje rządowi – część projektów zmian dotyczy rozporządzeń, do których nie są potrzebne decyzje Sejmu.

Więcej „Rodziny na swoim”

Bankowcy postulują, by kredyty z rządową dopłatą udostępnić nie tylko rodzinom i osobom samotnie wychowującym dzieci. Uważają, że prawo do nich powinni zyskać także „single”. „Potrzebne jest też podwyższenie limitów kwotowych tak, by te kredyty stały się dostępne dla klientów w dużych aglomeracjach, gdzie ceny mieszkań są wysokie” – wyjaśnia w rozmowie z Forsal.pl mecenas Jerzy Bańka z ZBP.

Reklama

Ustawa z września 2006 r. o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania przewiduje dopłaty połowy odsetek do wcale niemałych domów i mieszkań – w przypadku mieszkania to do 75 mkw, a w przypadku domu – do 140 mkw. Ale cena zakupu jest limitowana, uwzględnia powierzchnię i „średni wskaźnik przeliczeniowy kosztu odtworzenia 1 mkw powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych z uwzględnieniem współczynnika 1,4”. Efekt tego przepisu jest taki, że klient nie jest w stanie uzyskać kredytu tam, gdzie mieszkania są droższe, a więc – o ile na obrzeżach Warszawy jeszcze tak, to już bliżej centrum – nie.

Według danych ZBP za styczeń, na 11 tysięcy udzielonych w pierwszym miesiącu roku kredytów hipotecznych, około tysiąca to kredyty z dopłatą. Bankowcy prognozują, że ten odsetek może wzrosnąć z obecnych ok. 10 proc. do ok. 20 proc., tym bardziej, że coraz więcej banków zawiera umowy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, który zajmuje się przekazywaniem dopłat. Ale – podkreślają – trzeba, szczególnie w obecnej sytuacji, ułatwiać klientom sięgnięcie po kredyty z rządową pomocą.

Więcej pieniędzy na kredyty

W propozycjach ZBP pojawiają się projekty, które mają już długą historię. Na przykład powraca sprawa umożliwienia emisji listów zastawnych przez banki uniwersalne. Obecnie tylko banki hipoteczne mogą, na podstawie udzielonych kredytów, emitować papier wartościowy, jakim są listy zastawne i w ten sposób pozyskiwać pieniądze na dalszą akcję kredytową. Bankowcy chcą to zmienić.

„Prace nad tym toczą się od dłuższego czasu. Nasza propozycja uwzględnia poszerzenie możliwości pozyskiwania finansowania przez banki uniwersalne” – wyjaśnia Jerzy Bańka. „Poproszono nas o skierowanie konkretnych propozycji do komisji” – mówi Krzysztof Pietraszkiewicz.

Ale też bankowcy chcą zainterweniować w szczególnej sprawie – banków spółdzielczych. Dla tych banków wymóg kapitałowy wynosi 1 mln euro. Jednak ze względu na spadek wartości złotego, 155 banków spółdzielczych tego wymogu nie spełnia. Chodzi więc o to, by banki spółdzielcze, za zgodą banków zrzeszających, mogły emitować bankowe papiery wartościowe i tak powiększać swoje kapitały. Teraz tej możliwości nie mają i, jak podkreśla prezes Pietraszkiewicz, sprawa jest wyjątkowo pilna.

Bat na deweloperów

W propozycjach bankowców powraca też sprawa rachunku powierniczego dla klientów deweloperów. Chodzi o to, by klienci mogli wpłacać środki za kupowane mieszkanie czy dom na wyodrębniony rachunek po to, by w razie upadłości dewelopera pieniądze te nie przepadły.

„Dwa lata temu projekt był przygotowany, miał akceptację Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jednak wskutek nacisku lobby deweloperskiego projekt przepadł. Wystarczy do tej regulacji sięgnąć. Co chwilę przecież słyszymy o przypadkach, gdy ludzie stracili pieniądze z powodu upadłości dewelopera” – mówi Jerzy Bańka.

Kredyty to marchewka, ale jest i mały kij

Propozycje bankowców wracają też do sprawy nadzoru nad spółdzielczymi kas oszczędnościowo-kredytowymi czy pośrednikami oraz agencjami przyjmującymi płatności. Dużą część z listy zajmują też szczegółowe rozwiązania podatkowe ułatwiające życie bankom.

Ale jest też kilka interesujących postulatów, związanych z upowszechnianiem obrotu bezgotówkowego. Klientom banki chcą dać większy dostęp do kredytu, ale też chcą delikatnie wymuszać korzystanie z tak podstawowych produktów jak konto bankowe. Co prawda nikt nie postuluje, by zobowiązywać wszystkich do posiadania konta, chociaż na liście jest propozycja likwidacji możliwości wypłacania pensji z ręki do ręki. Ponadto bankowcy chcą zmniejszać możliwość przekazywania gotówki przekazem pocztowym. Stąd na przykład propozycje, by wypłaty takich świadczeń jak emerytury, renty czy zasiłki odbywały się przede wszystkim na konto. Tylko w uzasadnionych przypadkach wypłaty miałyby się odbywać w formie gotówkowej.

Do tych form wymuszania korzystania z kont bankowcy chcą dołączyć ułatwienia w posługiwaniu się bankowością dla osób niepełnosprawnych. A także - wymóc na urzędach państwowych, by wreszcie dopuściły możliwość wnoszenia różnych opłat nie tylko przelewem na konto, ale także – kartą płatniczą.