Lato w tym roku jest wyjątkowo gorące, a Europejczycy nie są przyzwyczajeni do tak wysokich temperatur. Mieszkańcy miast mogą mieć też poważne problemy z układem oddechowym. Dlaczego? Wszystko przez diesle.

Według francuskiego Instytutu ds. Ropy Naftowej i Nowych Energii, w pojazdach z silnikami wysokoprężnymi, które wciąż stanowią prawie połowę rynku nowych samochodów, nie ma prawie żadnej kontroli poziomu zanieczyszczeń, kiedy temperatury przekraczają 35 stopni Celsjusza. Oznacza to, że przy takich upałach, jakie notowane są w Europie tego lata, emisja tlenków azotu jest praktycznie poza wszelką kontrolą.

"Występują wyższe emisje tlenków azotu, ponieważ ustawienia nie działają tak dobrze, gdy jest bardzo gorąco" - uważa Gaetan Monnier, który kieruje jednostką prowadzącą losowe testy samochodów po skandalu VW. "Podczas fali upałów atmosfera jest również bardziej reaktywna, co sprawia, że emisje spalin z samochodów stają się jeszcze większym problemem" - dodaje.

Plastikowe słomki to nie jest prawdziwy problem oceanów [OPINIA]

Od skandalu z 2015 r. z Volkswagenem w głównej roli, producenci samochodów znaleźli się pod szczególną obserwacją. Ujawniono wtedy, że w autach z silnikami diesla VW montował specjalne oprogramowanie, pozwalające na manipulację wynikami pomiarów emisji spalin z układu wydechowego. Układy tego typu zostały zainstalowane w około 11 milionach samochodów z silnikami wysokoprężnymi na całym świecie.

Reklama

Po nagłośnieniu afery, sprzedaż aut z silnikami diesla spadła, ponieważ konsumenci obawiali się zakazów jazdy pojazdami z takim napędem. Mimo to w ubiegłym roku auta z silnikami wysokoprężnymi nadal stanowiły 45 procent sprzedaży nowych pojazdów w Europie Zachodniej.

Testy drogowe wykazały, że skuteczność systemów oczyszczania spalin obniża się w niskich temperaturach, a także w upale powyżej 30 stopni Celsjusza.

"Wysokie temperatury, silne nasłonecznienie i zanieczyszczenia powietrza prowadzą do generowania ozonu, żrącego gazu, który jest składnikiem smogu" - powiedziała Charlotte Songeur, rzeczniczka agencji, która monitoruje jakość powietrza w rejonie Paryża. "Tlenki azotu w powietrzu pochodzą głównie z ruchu drogowego, a duża ich część - z samochodów z silnikami wysokoprężnymi" - dodała.

Dlatego włodarze miast we Francji starają się ograniczyć ruch pojazdów spalinowych. Paryż, który do 2030 roku planuje wyrzucić wszystkie samochody z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi z centrum miasta, wprowadził pięciodniowy zakaz jazdy starszymi samochodami. Władze miasta wprowadziły też ograniczenia prędkości i obniżyły ceny przejazdów transportem publicznym. Z kolei Strasburg i Lyon ograniczyły ruch "kopcących" samochodów w centrach miast.

Od czasu skandalu VW, producenci samochodów są mocno krytykowani za zbyt szeroką interpretację przepisów, które w celu ochrony silnika, pozwalają im manipulować przy systemie emisji spalin. Producenci samochodów bagatelizowali jednak te obawy. „Choć niektóre systemy antysmogowe w silnikach diesla nie radzą sobie tak dobrze w ekstremalnych temperaturach, to jednak nadal działają” - twierdzi rzecznik Renault.

Ekozmiana. Czy firmy naprawdę dbają o środowisko?