Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł o 0,54 proc., czyli o ponad 130 punktów i wyniósł 25.162,41 pkt.

S&P 500 stracił 0,76 proc. i wyniósł 2.818,37 pkt.

Nasdaq Composite zniżkował 1,23 proc., do 7.774,12 pkt.

Sektor technologiczny, który ma największą wagę w indeksie S&P 500, stracił podczas środowej sesji ponad 1,5 proc., a powodem spadków był rozczarowujący raport kwartalny chińskiego giganta, firmy Tencent.

Reklama

Notowane w USA akcje Tencenta spadły ponad 6 proc., gdyż spółka pokazała najsłabszą dynamikę wzrostu przychodów od 2015 roku.

Tencent zanotował też pierwszy od dekady spadek zysku. W drugim kwartale zysk netto tej firmy spadł o 2 proc. do 17,9 mld juanów (2,6 mld USD) podczas gdy analitycy spodziewali się wyniku na poziomie 19,3 mld juanów. Wprawdzie przychody chińskiego giganta wzrosły w II kw. o 30 proc. - do 73,7 mld juanów, ale tu spodziewano się 77,7 mld juanów.

"Wyniki były naprawdę złe" - mówi Benjamin Wu, analityk firmy konsultingowej Pacific Epoch w Szanghaju.

W reakcji na wyniki Tencenta zniżkowały m.in. Facebook, Apple i Alphabet. Na wartości traciły też inne chińskie spółki technologiczne, w tym Alibaba i JD.com.

Ponad 15 proc. spadły akcje sieci odzieżowej Macy's. Opublikowany właśnie raport kwartalny pokazał, że spółka ma problemy z osiągnięciem wzrostu sprzedaży. Co prawda, wyniki spółki są ogólnie lepsze od oczekiwań analityków, ale sprzedaż Macy's w dalszym ciągu jest niższa rok do roku.

Środa była też dniem mocnej wyprzedaży na rynkach surowców i metali. Po kilka procent traciły m.in. złoto, miedź, ropa naftowa.

Apetyt inwestorów na ryzyko jest mocno testowany przez ostatnie zawirowania wywołane na rynkach przez Turcję.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zaostrza debatę dyplomatyczną ze swoim amerykańskim odpowiednikiem - Donaldem Trumpem, wystąpując z szeregiem nowych ceł importowych.

Władze Turcji podwoiły cła na niektóre towary importowane z USA, w tym samochody osobowe, alkohol i tytoń - poinformowano w środę w tureckim Dzienniku Ustaw. Według Ankary jest to odpowiedź na celowe ataki USA na turecką gospodarkę.

Prezydent Erdogan podpisał dekret, na mocy którego o 120 proc. podniesiono taryfy na samochody osobowe, o 140 proc. na alkohol i o 60 proc. na tytoń. Podwojono również taryfy na takie towary, jak kosmetyki, ryż i węgiel.

Turcja podniosła cła na niektóre produkty amerykańskie zgodnie z zasadą wzajemności "w odpowiedzi na celowe ataki ze strony administracji USA na naszą gospodarkę" - napisał w środę na Twitterze wiceprezydent Turcji Fuat Oktay.

Tymczasem turecka lira umocniła się w środę, na krótko, o 7,4 proc. - do poniżej 6,0 za dolara USA. Rentowność 10-letniego długu spadła zaś o 28 pkt. bazowych do 21,1 proc.

Władze Turcji zrobiły kolejny krok, aby wzmocnić "zmasakrowaną" lirę. Krajowy organ nadzoru bankowego - turecka Agencja Nadzoru Bankowego - zaostrzyła przepisy dotyczące transakcji swap, już po raz drugi w tym tygodniu, po nałożeniu w poniedziałek limitu transakcji swapowych do wysokości 50 proc., a teraz do 25 proc. akcji własnych.

"Myślę, że jeszcze nie zobaczyliśmy najgorszego" - mówi Peter Tchir, szef strategii makro w Academy Securities.

"Na razie zaczęliśmy dopiero dostrzegać efekt domina. Myślę, że mamy prawdziwe oko burzy i jeszcze zobaczymy kolejną rundę słabych zachowań rynków wschodzących" - dodaje.

Z kolei Win Thin, strateg Brown Brothers Harriman & Co., komentując działania tureckiego regulatora mówi: "To kolejna pomoc dla gospodarki Turcji, która jednak nie rozwiązuje podstawowych problemów tego kraju".

Dodaje, że pomimo umocnienia się liry reszta walut EM jest wyprzedawana. "Więc to wskazuje, że tu nie chodzi tylko o problemy Turcji. Rynki wschodzące pozostają w +rynku niedźwiedzia+ i to może być kontynuowane w 2019 roku, nawet jeśli kryzys w Turcji zostanie zakończony" - ocenia.

Inwestorzy otrzymali w środę najnowsze dane makro ze Stanów Zjednoczonych.

W USA zanotowano spadek indeksu wniosków o kredyt hipoteczny MBA. Indeks wyrównany sezonowo zniżkował w tygodniu zakończonym 10 sierpnia o 2,0 proc. - podało Stowarzyszenie Banków Hipotecznych (MBA). Tydzień wcześniej wskaźnik spadł o 3,0 proc.

Z kolei indeks aktywności wytwórczej w stanie Nowy Jork (Empire Manufacturing) w sierpniu niespodziewanie wzrósł do 25,6 pkt., z 22,6 pkt. w lipcu - podała nowojorska Rezerwa Federalna (Central Bank of New York). Analitycy spodziewali się tymczasem, że indeks wyniesie 20 pkt.

Wydajność pracy amerykańskich pracowników zatrudnionych w sektorach poza rolnictwem wzrosła zaś w II kwartale 2018 r. o 2,9 proc. kdk (dane skorygowane sezonowo (SA) - podał Departament Pracy USA w I wyliczeniu. Analitycy spodziewali się wzrostu wydajności pracy o 2,4 proc.

Jednostkowe koszty pracy w II kw. spadły o 0,9 proc. kdk w ujęciu zanualizowanym (SAAR). Oczekiwano 0,0.

Dobre są dane o sprzedaży detalicznej - w USA w lipcu wzrosła ona o 0,5 proc. w ujęciu miesiąc do miesiąca wobec spodziewanego przez analityków wzrostu o 0,1 proc. mdm. Sprzedaż detaliczna z wykluczeniem sprzedaży aut w VII wzrosła zaś o 0,6 proc., a tutaj oczekiwano +0,3 proc.

Słabsze są za to wskazania o produkcji przemysłowej - w lipcu ta wzrosła o 0,1 proc. mdm, a oczekiwano +0,3 proc. Wykorzystanie mocy produkcyjnych amerykańskich firm wyniosło zaś w VII 78,1 proc. vs konsensusu 78,2 proc.

Na zamknięciu notowań niemiecki DAX stracił 1,58 proc., brytyjski FSTE 100 spadł o 1,49 proc., a francuski CAC 40 zniżkował 1,82 proc. (PAP Biznes)