Piątkowa decyzja słoweńskiego parlamentu kończy trwający niemal miesiąc okres problemów z wyborem szefa rządu. 19 lipca były premier Janez Jansza, szef Słoweńskiej Partii Demokratycznej (SDS), która wygrała czerwcowe wybory, poinformował o nieudanej misji utworzenia koalicji rządowej.

Szarec, którego ugrupowanie Lista Marjana Szareca zajęło w wyborach drugie miejsce, porozumiał się z czterema centrolewicowymi partiami - Socjaldemokratami (SD), Partią Nowoczesnego Centrum (SMC), Partią Alenki Bratuszek (SAB) i Demokratyczną Partią Emerytów Słowenii (DeSUS). Mają one łącznie 43 mandaty, ale nowy premier otrzymał także poparcie Lewicy (L), która ma 9 mandatów, jednak odmówiła wejścia do rządowej koalicji.

"Jestem odważny i wytrwały i nie boję się wziąć odpowiedzialności za podjęcie próby poprawy sytuacji w naszym kraju" - powiedział Szarec w inauguracyjnym przemówieniu do posłów.

Marjan Szarec wyraził także gotowość do wzmocnienia ochrony granic Słowenii, które są jednocześnie granicami strefy Schengen na Bałkanach. Chce w ten sposób walczyć z nielegalnymi migrantami, którzy próbują się dostać na Zachód Europy właśnie przez Słowenię.

Reklama

Szarec wyraził także głębokie przywiązanie do członkostwa Słowenii w Unii Europejskiej i NATO. Jego zdaniem Słowenię należy utrzymać "w twardym rdzeniu Europy", gdyż "jest to wielki sukces" jego kraju.

Marjan Szarec po ukończeniu studiów był dziennikarzem, a następnie zajmował się działalnością satyryczną; zyskał popularność dzięki występom radiowym, w których parodiował m.in. słoweńskich polityków.

W 2017 roku wystartował w wyborach prezydenckich. W pierwszej turze głosowania otrzymał 24,76 procent głosów, zajmując 2. miejsce, dzięki czemu przeszedł do drugiej tury. Tam przegrał z ubiegającym się o reelekcję Borutem Pahorem.

Sukcesja, profesjonalizacja, sankcje. Rosyjska oligarchia przechodzi rewolucję