Oto, co będzie jadł świat przez najbliższych dziesięć lat według prognozy ONZ i OECD.

Chiny robią krok w tył

Zapotrzebowanie na produkty rolne, od zbóż po mięso, bardzo silnie wzrosło od początku tego wieku – okres ten zszedł się mniej więcej z wejściem Chin na globalne rynki. Tendencja ta, wraz z problemami z podażą, doprowadziły ceny żywności do rekordowego poziomu w 2011 roku. Mieszkańcy Chin i innych rozwijających się gospodarek bogacili się i przeprowadzali do miast, jednocześnie zwiększając swoje wydatki na wieprzowinę, drób i ryby, co doprowadziło do boomu w sprzedaży soi, kukurydzy i innych zbóż przeznaczanych na paszę dla zwierząt.

W połączeniu z polityką rządu wspierającą zamianę kukurydzy, trzciny cukrowej i innych zbóż na biopaliwa, boom żywnościowy w XXI wieku przyniósł korzyści firmom na całym świecie, w tym rolnikom od Ukrainy po Urugwaj, a farmom w USA i Brazylii pozwolił na osiągnięcie rekordowych zysków. Chiny napędzały popyt wszędzie.

Reklama

Jednak po dwudziestu latach napęd ten słabnie. Wzrost popytu na mięso i ryby zwalnia wraz ze starzeniem się populacji Chin i spowalnianiem wzrostu gospodarczego. Najludniejszy kraj świata nie będzie już stwarzał tak dużego zapotrzebowania na żywność na świecie – wynika z analizy ONZ i OECD.

„Spodziewamy się dość ostrego spowolnienia tempa wzrostu popytu”, mówi Jonathan Brooks, kierownik działu handlu rolniczo-żywnościowego i rynków w paryskim oddziale OECD.

Indie i Afryka przeżywają swój moment

Kiedy wzrost dochodów na świecie spowalnia, wzrost popytu będzie dyktowany głównie przez wzrost populacji. Ale liczba nowych osób do nakarmienia nie będzie rosła tak szybko jak w przeszłości – z wyjątkiem Afryki i Indii. Ale ich gusta nie są takie same, jak Chińczyków.

Podczas gdy kraje rozwinięte obawiają się negatywnych skutków zdrowotnych wysoko przetworzonej żywności, kraje Afrykańskie, z których wiele wychodzi dopiero z wysokiego poziomu ubóstwa, prawdopodobnie będą na nią chętne, na czym ogromnie zyskają firmy takie jak Nestle czy Coca-Cola. Sprzedaż cukru i olejów roślinnych w Afryce prawdopodobnie zrekompensuje spadki w bogatszych krajach. Jednak poprawa sytuacji w Afryce nie będzie miała takiego samego wpływu na sprzedaż mięsa jak podobna sytuacja w Chinach. Dochody Afrykańczyków nie będą bowiem rosły tak samo szybko, jak rosły one w Chinach. W Afryce Subsaharyjskiej można się nawet spodziewać czasowych spadków spożycia mięsa, nabiału i ryb na osobę.

Osobna ścieżka Indii

Indie teoretycznie powinny mieć największy potencjał na wzrost podobny do chińskiego ze wszystkich regionów na świecie. Oczekuje się, że kraj pod względem populacji prześcignie Chiny w 2022 roku, a do 2050 stanie się największą gospodarką świata. Ale kraj, w którym dominująca religia zachęca do wegetarianizmu nie zwiększy za szybko konsumpcji mięsa. Wzrost w Indiach będzie za to okazją dla producentów nabiału.

Konsumpcja produktów mlecznych w Indiach może do 2026 roku wzrosnąć o ponad jedną trzecią. Większość popytu będzie mogła jednak zostać zaspokojona przez rodzimych producentów.

Mimo to import może być konieczny ze względu na mało wydajny sektor rolniczy, w którym panuje niedobór wody i paszy. Dominują w nim rolnicy działający na małą skalę, mający mniejszy dostęp do kapitału niż ich odpowiednich w krajach rozwiniętych. Z powodu braku możliwości produkcyjnych Indie mogą też napędzać popyt na oleje roślinne.

Wnioski

Ta mało ekscytująca dekada, w której dominuje wolniejszy wzrost, może być dobra dla konsumentów na całym świecie. Ceny żywności powinny być w miarę stabilne. Nie przynosi ona jednak dobrych wieści firmom rolniczym, które będą musiały pogodzić się z tym, że Chiny i etanol były jednorazowymi czynnikami napędzającymi sprzedać. W bogatszych krajach, takich jak Stany Zjednoczone, oraz na bardziej dojrzałych rynkach, jak w Chinach, firmy będą być może musiały polegać na jakości bardziej niż na ilości, podczas gdy Indie i Afryka mogą pozwolić na wzrosty ilościowe. Biorąc pod uwagę nowe czynniki napędzające i zmieniające się diety, wygrają ci, którzy będą umieli się dostosować.

>>> Czytaj też: Włochy produkują za dużo Prosecco? Ministerstwo rolnictwa zapowiada: Będą ograniczenia