W interesie Polski jest przypomnienie Niemcom, że nie mają tytułu do pouczania innych o demokracji, o zasadach gry międzynarodowej w sytuacji, gdy sami te reguły złamali i do dziś się z tego nie rozliczyli - powiedział Arkadiusz Mularczyk (PiS) przed posiedzeniem parlamentarnego zespołu ds. reparacji.

Zespół, który ma oszacować wartość odszkodowań należnych od Niemiec za szkody w II wojnie światowej, zebrał się w piątek po raz szósty. Według wcześniejszych zapowiedzi ma zająć się m.in. najnowszymi wynikami badań dot. polskich strat demograficznych.

Przed rozpoczęciem posiedzenia Mularczyk, który kieruje pracami zespołu, podkreślił, że państwo niemieckie "nigdy nie zrekompensowało strat, jakich Polska doznała podczas II wojny światowej". Przypomniał zarazem, że - według raportu Biura Odszkodowań Wojennych - w wyniku wojny i okupacji zniszczone zostało niemal 40 proc. gospodarki narodowej na ziemiach polskich.

"Warto dzisiaj do tej sprawy wrócić, warto pokazać statystyki, warto dokonać wyliczeń, wskazać, ile to kosztowałoby dzisiaj, gdybyśmy chcieli odbudować te zniszczenia wojenne" - przekonywał polityk.

Jak mówił, w interesie zarówno prawdy historycznej, jak i państwa polskiego, jest przypominanie faktów dotyczących II wojny światowej i jej ofiar.

Reklama

"Ale też wskazywanie opinii międzynarodowej, ale także państwu niemieckiemu, które dzisiaj chce grać rolę strażnika moralności, demokracji, rządów państwa prawa, przypominanie Niemcom, że nie mają tytułu do tego, żeby pouczać innych o demokracji, o zasadach gry międzynarodowej w sytuacji, gdy same złamały reguły międzynarodowe ponad 70 lat temu, naruszyły konwencje haskie, dokonały rabunku, mordów, gwałtów, grabieży dzieł sztuki, i do dzisiaj Niemcy się nie rozliczyły z tych wszystkich zniszczeń, które Polsce zadały" - dodał Mularczyk.

Według niego w polskim interesie jest także położenie raportu przygotowanego przez jego zespół "na stole rozmów polsko-niemieckich".

Pytany, czy rząd dał mu "zielone światło" na przedstawienie raportu stronie niemieckiej, poseł PiS odpowiedział, że zespół na początku przyszłego roku opublikuje raport i przedłoży go kancelariom premiera i prezydenta. "Ale to już oczywiście od decyzji o charakterze politycznym będzie zależało, jak ten raport będzie realizowany i jaką ścieżkę prawną, polityczną organy państwa, ale też władze polityczne PiS w tej sprawie podejmą" - zaznaczył szef zespołu ds. reparacji.

Parlamentarny zespół ds. oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w trakcie II wojny światowej, powołano pod koniec września 2017 r. z inicjatywy PiS.

Zgodnie z opinią Biura Analiz Sejmowych - o którą wnioskował Mularczyk - zasadne jest twierdzenie, że Rzeczypospolitej Polskiej przysługują wobec Republiki Federalnej Niemiec roszczenia odszkodowawcze, a twierdzenie, że roszczenia te wygasły lub uległy przedawnieniu jest nieuzasadnione. Z opinii zespołu naukowców Bundestagu wynika zaś, że polskie roszczenia są bezzasadne.