Recenzowany przez portal Quartz„Raport Komisji z 2020 roku na temat północnokoreańskich ataków nuklearnych przeciwko Stanom Zjednoczonym” („The 2020 Commission Report on the North Korean Nuclear Attacks Against the United States: A Speculative Novel”) opiera się na fikcji spekulatywnej, która czerpie zaś z wiedzy faktograficznej. Jest to tekst sformułowany jako raport przyszłej komisji rządowej badającej konflikt nuklearny, w wyniku którego prawie półtora miliona Amerykanów zginęło. Lewis występuje tu w roli sprawozdawcy.

Rzeczywistość przedstawiona w „Komisji 2020” pokazuje, w jaki sposób każda z zaangażowanych stron – rządu Korei Południowej, totalitarnego państwa Kim Dzong Una oraz rządu USA – może łatwo popełnić fatalny błąd.

Historia Lewisa skupia się na całkowicie wiarygodnym scenariuszu. Opinia publiczna (a może i wielu ustawodawców) wierzy, że Korea Północna nie może zaatakować Stanów Zjednoczonych bronią nuklearną, a amerykańskie mechanizmy obronne powietrza mogą ją powstrzymać. Możliwa jest jasna i szybka komunikacja między wszystkimi stronami. Ale istnieją też trzy kluczowe czynniki, które leżą u podstaw powieści, a prawdopodobnie mogą i spełnić się w prawdziwym życiu.

Po pierwsze, prawdopodobnie w Korei Północnej istnieje broń jądrowa zdolna do uderzenia nie tylko w Koreę Południową i Japonię, ale także w USA. Po drugie, amerykański system obrony przeciwrakietowej raczej nie powstrzyma rakiet nuklearnych, a armia amerykańska ma niewielkie możliwości, by zapobiegać przedwczesnemu wystrzeliwaniu pocisków z Korei Północnej. Po trzecie, niejasna jest motywacja każdego kraju oraz stan psychiczny zarówno Kim Dong Una, jak i Donalda Trumpa. Tu pojawia się szara strefa nieczystych zagrań, które mogą być zinterpretowane jako groźby nuklearne.

Reklama

Być może wielu Amerykanów nie rozumie także natury zagrożenia nuklearnego, które przedstawia Lewis, opierając się na dowodach naocznych świadków z ataków Hiroszimy.

Wcześniej w 2018 roku Trump stwierdził, że Korea Północna nie jest już zagrożeniem nuklearnym po tym, jak odbył szczyt z Kimem. Szczyt jednak nie przyniósł trwałej zgody. Lewis przewidział, że Trump użyje wszelkich pozytywnych sygnałów, aby zadeklarować, że rozwiązał problem nuklearnego zagrożenia Korei Północnej i że kraj ten nie zrezygnuje z broni jądrowej. Kiedy te dwie rzeczywistości zderzają się, ostrzegł Lewis, Trump będzie musiał stracić twarz lub obwiniać Koreańczyków. A to przepis na rosnące napięcie.

Trump odwołał ostatnią podróż sekretarza stanu Mike’a Pompeo do Korei Północnej, który miał kontynuować negocjacje nuklearne. Taka sytuacja ma też miejsce w książce Lewisa. W jego powieści nie dochodzi do globalnego rozbrojenia nuklearnego. Trump zostaje uniewinniony, a Mike Pence obejmuje stanowisko prezydenta.

Jak dotąd siła amerykańskiej gospodarki i brak prawdziwego kryzysu uchroniły społeczeństwo od niedoświadczenia i zapalczywości Trumpa. Książka Lewisa przypomina, że w każdej chwili może on zostać wezwany z pola golfowego i poproszony o wybranie życia lub śmierci milionów ludzi.

>>> Czytaj też: Nowy rodzaj kary śmierci w USA: duszenie przez odessanie tlenu z powietrza i zastąpienie go azotem