Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zaapelował o stworzenie komisji międzynarodowej, która zbada sytuację ekologiczną na zajętym przez Rosję Krymie w związku z doniesieniami o katastrofie w fabryce chemicznej na północy półwyspu.

„Konieczne jest powołanie komisji międzynarodowej i wstrzymanie katastrofy ekologicznej, która ma bezpośredni wpływ na Ukrainę, ma miejsce na okupowanych terytoriach. Należy też ustalić jej przyczyny” - oświadczył na zwołanym w czwartek posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony.

Poroszenko zwrócił się do rządu premiera Wołodymyra Hrojsmana, by przygotowano miejsca w sanatoriach dla dzieci z Armianska, gdzie znajduje się fabryka będąca przyczyną zanieczyszczenia powietrza na Krymie. Polecił także służbom granicznym, by uprościły przekraczanie granicy z Krymem dla zorganizowanych grup dzieci.

„One powinny odczuć opiekę państwa ukraińskiego nad każdym, kto pozostał na terytoriach okupowanych” - powiedział prezydent.

Według informacji z Krymu obserwowane jest tam wysokie stężenie dwutlenku siarki w powietrzu, czego sprawcą mają być zakłady chemiczne Krymski Tytan w Armiansku, tuż przy granicy z obwodem chersońskim. Specjalizują się one w produkcji tlenku tytanu i są kontrolowane przez ukraińskiego oligarchę Dmytra Firtasza.

Reklama

Mieszkańcy Armianska od 24 sierpnia narzekają w sieciach społecznościowych na lepki, rdzawy nalot, który pokrył samochody i budynki w ich mieście; mówią o przedwcześnie żółknących i opadających liściach drzew. Skarżą się także na nudności i bóle gardła.

Rosyjskie media podają, że we wtorek zakłady w Armiansku decyzją tzw. premiera Krymu Siergieja Aksjonowa zostały zamknięte na dwa tygodnie. Przerwano także zajęcia w przedszkolach i szkołach, a dzieci z matkami skierowano do sanatoriów na południu półwyspu.

W środę Ministerstwo Obrony Ukrainy poinformowało, powołując się na wywiad, że zanieczyszczenie jest wynikiem ostrzelania przez rosyjską armię zbiorników z chemikaliami. Miało do tego dojść podczas ćwiczeń.

>>> Czytaj też: Koniec Szwecji, jaką znamy. Po wyborach kraj może się zmienić nie do poznania [5 SCENARIUSZY]