Stoczniowcy strajkowali od 5 września, żądając realizacji przez rząd umowy z 2015 r. w obawie, że stracą zamówienie z Rijadu na budowę korwet.

Jak podało "Radio Cadiz", organizatorzy protestów odstąpili od zaplanowanej na czwartek akcji strajkowej w trzech stoczniach znajdujących się w rejonie Kadyksu. Planowane było też zablokowanie przez stoczniowców kilku dróg dojazdowych do miasta.

Szef komitetu protestacyjnego Jesus Peralta wyjaśnił, że stoczniowcy chcą poprzez zakończenie strajku wyrazić poparcie dla decyzji rządu Pedro Sancheza o wypełnieniu przez Madryt kontraktu z 2015 r. na dostawę 400 bomb z naprowadzaniem laserowym dla wojsk Arabii Saudyjskiej.

Stoczniowcy poinformowali, że odstąpienie od protestów jest formą “oddania głosu zaufania” wobec rządu Sancheza. Zadeklarowali również, iż nadrobią przerwy w pracy spowodowane protestami, aby wywiązać się w terminie z budowy pięciu zamówionych przez Rijad okrętów wojennych.

Reklama

Protesty w kilku hiszpańskich stoczniach rozpoczęły się 5 września w związku z informacją, że rząd Sancheza wstrzyma dostawę bomb dla Arabii Saudyjskiej. Strajkujące załogi obawiały się, że zerwanie przez Madryt kontraktu doprowadzi do wycofania się Rijadu z zamówienia na budowę w hiszpańskich stoczniach pięciu korwet o łącznej wartości 1,8 mld euro.

Największe protesty prowadzili robotnicy z zakładu Navantia w San Fernando koło Kadyksu. Od piątku organizowali oni trwające około godziny blokady na trasach szybkiego ruchu i autostradach w regionie.

Według gazety “Diario de Cadiz” zaplanowany na czwartek duży protest w Kadyksie i okolicach został odwołany przez stoczniowców po porannym wywiadzie w radiu “Onda Cero” szefa hiszpańskiego MSZ Josepa Borrella, który zapewnił, że Madryt dostarczy Rijadowi 400 bomb.

Z informacji hiszpańskich mediów wynika, że rząd Sancheza chciał wstrzymać dostawę bomb do Arabii Saudyjskiej po 9 sierpnia, kiedy międzynarodowa koalicja dowodzona przez Rijad ostrzelała autobus szkolny w Jemenie. Nalot ten doprowadził do śmierci 40 dzieci i 11 dorosłych.

Marcin Zatyka (PAP)