Jeśli dobrze się wczytać w uzasadnienie do rządowego projektu PPK, to znajdziemy w nim taką właśnie hierarchię celów. Potrzebujemy oszczędności, by bezpiecznie finansować długoterminowe inwestycje, a PPK mają być środkiem do realizacji tych zamierzeń. Emerytury? Tak, ale trochę przy okazji. Owszem, z symulacji zamieszczonych w projekcie ustawy wynika, że stopy zastąpienia (czyli wielkość świadczeń emerytalnych w porównaniu do ostatniej pensji) będą nawet niezłe, jednak eksperci, którzy zajmują się systemem ubezpieczeń społecznych, powątpiewają w rzetelność tych wyliczeń. To ma być wabik dla potencjalnych uczestników, bo jeśli zainteresowanie PPK nie będzie dostatecznie duże, cały plan spali na panewce.
>>> CAŁY TEKST W WEEKENDOWYM WYDANIU DGP