Amazon prawdopodobnie chciał, żeby prezentacja nowych produktów firmy była ekscytująca. Mnie przeraziła.

Produkty, które wprowadza na rynek Amazon, są oparte o technologię asystentki głosowej Alexa. Są wśród nich inteligentne głośniki, subwoofer, gadżet umożliwiający korzystanie z Alexy w samochodzie, mikrofalówka aktywowana głosowo, a nawet zegar ścienny połączony z Alexą. Zainstalowanie ich wszystkich oznacza de facto założenie podsłuchu w każdej prywatnej przestrzeni. O prywatności podczas prezentacji nie wspomniano ani razu, a odbyła się ona zaledwie kilka miesięcy po tym, jak urządzenie Amazon Echo nagrało w Portland prywatną rozmowę jego właścicieli i wysłało do przypadkowego odbiorcy z listy kontaktów, ponieważ błędnie zinterpretowało rozmowę jako szereg komend.

Samo w sobie nie jest to straszne. Jeśli nie chcesz mieć w kuchni, sypialni czy samochodzie urządzenia nasłuchującego, które ma tendencję do popełniania błędów, to po prostu go nie kupuj. Tym, co naprawdę mnie martwi, jest fakt, że w najbliższej przyszłości mogę nie być w stanie kupić urządzenia, które nie będzie mnie podsłuchiwało i wysyłało informacji do zewnętrznego serwera w Amazonie, Google’u czy innej firmie.

Spodziewam się, że pierwszą kategorią produktów, w której tak się stanie, będą bezprzewodowe głośniki – nie przenośne głośniki Bluetooth, ale te domowe, obsługujące łączność WiFi. Jako pierwsza w połowie pierwszej dekady XXI wieku sprzedawała je firma Sonos z Santa Barbary. Zdominowała ona rynek, w 2014 roku stanowiąc jego połowę. Rok później Amazon zaczął sprzedawać Echo, inteligentny głośnik aktywowany głosowo, który zaprezentował klientom Alexę. W 2016 roku sprzedaż głośników Amazona przerosła sprzedaż Sonosa.

Reklama

Firma badająca rynek Strategy Analytics przewiduje, że „inteligentne głośniki domowe” – wyposażone w urządzenia nasłuchujące – będą do 2022 roku stanowiły około 90 procent wszystkich głośników WiFi, podczas gdy w 2016 r. było to 42 proc. Sonos, a także inni producenci głośników WiFi, tacy jak Bose i Sony, produkują dziś głośniki aktywowane głosowo, tak jak Google i Apple. To obecnie najbardziej pożądana technologia konsumencka.

Można w tym widzieć słuszne zwycięstwo wyższej technologii – rozpoznawanie głosu dodaje w końcu do głośnika użyteczne funkcje, przynajmniej jeśli jesteś osobą, która rozmawia z przedmiotami. Te same funkcje można by jednak wprowadzić bez niedociągnięć w kwestii prywatności i bezpieczeństwa obecnych w tych nowoczesnych urządzeniach, które przesyłają polecenia użytkownika (oraz wszystko, co zinterpretują jako polecenia) do chmury.

Większość konsumentów dobrowolnie zrzekających się prywatności dla wygody rozpoznawania głosu nie ma świadomości, że technologia ta może działać bez konieczności zgadzania się na całodobowy podsłuch w całym domu – czy to celowy, czy przypadkowy. Niewielka francuska firma Snips przez lata pracowała nad prywatnym z założenia rozpoznawaniu głosu. Polecenia głosowe są przetwarzane na urządzeniu użytkownika, dzięki czemu przesyłanie danych nie jest potrzebne. Wykorzystywana w nim sztuczna inteligencja uczy się bez pomocy centralnych serwerów i używa takiego samego szyfrowania, jak bitcoin i inne kryptowaluty.

Amerykańscy giganci nie przejmują się kreatywnymi sposobami na bezpieczeństwo, bo w ich interesie jest zbieranie jak największej ilości danych konsumenckich. Zakładają jednocześnie, że klienci i tak wykupią ich urządzenia, między innymi dzięki prawie nielimitowanym budżetom na marketing.

Głośniki mogą być jedynie początkiem. Obecnie posiada je prawie jedna trzecia amerykańskich konsumentów, a ich popularność może doprowadzić do zapowiadanej od dawna eksplozji popytu na internet rzeczy. Głośnik ma służyć jako węzeł komunikacyjny dla różnych połączonych z internetem urządzeń domowych. Dlatego właśnie Amazon zaczyna produkować mikrofalówki i zegary kompatybilne z Alexą. Jeśli łączenie wszystkich tych urządzeń z siecią będzie łatwe, a Amazon do tego dąży, konsumenci będą skłonni ulec tej pokusie. Brzmi to w końcu tak logicznie – i inteligentnie.

Jeśli podobnie jak ja uważasz, że umieszczenie w domu urządzenia podsłuchującego, które zawsze jest aktywne, to przekroczenie dopuszczalnej granicy, a do tego wyłączyłeś asystenta głosowego w telefonie i martwisz się ilością danych o tobie zbieranych przez molochy takie jak Google i Amazon, to czas kupić najtrwalsze produkty bez funkcji rozpoznawania głosu, jakie tylko znajdziesz. Mówiące i słuchające mikrofalówki i lodówki już po nas idą. Z każdym rokiem trudniej będzie ich uniknąć.

>>> Polecamy: Na starość zajmą się nami roboty. Ale czy to etyczne?