Prezydent USA Donald Trump oznajmił w środę na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ, że Chiny usiłują ingerować w wybory w USA w 2018 r. Szef chińskiej dyplomacji Wang Yi oświadczył wkrótce potem, że Pekin "nie ingerował (w wybory) i nie będzie tego robił".

Trump, którzy po raz pierwszy przewodniczy obradom RB ONZ, powiedział, że Pekin wtrąca się do amerykańskich wyborów, ponieważ chcą się przeciwstawić jego polityce handlowej i nie chcą, by w głosowaniu wygrali Republikanie.

"Chiny próbowały ingerować w nasze nadchodzące wybory w 2018 (...). Przeciw mojej administracji" - powiedział prezydent.

"Nie chcą, abym ja wygrał, bądź my, bo jestem pierwszym prezydentem, który rzucił wyzwanie Chinom i wygrywamy w sprawie handlu, wygrywamy na każdym poziomie" - dodał.

"Chiny zawsze respektowały zasadę nieingerencji w sprawy wewnętrzne innych krajów" - powiedział z naciskiem Wang.

Reklama

"Odrzucamy oskarżenia wysunięte pod adresem Chin i żądamy, aby inne kraje respektowały Kartę Narodów Zjednoczonych i nie ingerowały w nasze sprawy wewnętrzne" - dodał szef chińskiej dyplomacji.

Trump wezwał też do respektowania sankcji nałożonych na Koreę Północną, aż do jej denuklearyzacji. "Sądzę, że znajdziemy porozumienie, Kim Dzong Un - którego poznałem i nauczyłem się szanować - pragnie pokoju i pomyślności dla Korei Północnej" - oznajmił Trump.

Prezydent podkreślił, że Iranowi, zważywszy na jego historię, "nie wolno nigdy pozwolić na to, by posiadł" broń nuklearną. Zarazem jednak podziękował Teheranowi, Moskwie i Ankarze za odłożenie ataku na Idlib, ostatni bastion rebeliantów w Syrii.

Agencja AP zwraca uwagę, że spontaniczny zazwyczaj Trump prowadzi w środę obrady RB ONZ korzystając z notatek.

Sesja, którą moderuje prezydent, miała być poświęcona walce z rozprzestrzenianiem broni masowego rażenia oraz Iranowi.

Politykę administracji Trumpa wobec Teheranu oraz imigrantów skrytykował prezydent Boliwii Evo Morales. Prezydent wysłuchał jego wystąpienia - jak podaje AP - z kamienną twarzą i podziękował mu za jego wypowiedź.

>>> Czytaj też: Chiński wiceminister handlu: USA przystawiają nam „nóż do gardła”