Zwolennicy takiego rozwiązania argumentują, że nieograniczony urlop to dowód na to, że firmy ufają swoim pracownikom i ich trzeźwej ocenie ilości czasu, jakiego potrzebują na regenerację - pisze Quartz.

Przeciwnicy takiego rozwiązania wskazują natomiast, że samowolne wykorzystywanie urlopu rodzi poczucie winy. Z opublikowanego w 2017 roku raportu HR Mythbusters wynika, że osoby z nieograniczonym dostępem do urlopu korzystają niego w mniejszym zakresie, niż osoby, które mają z góry ustalony jego zakres.

Najtrudniejsze jest stworzenie spójnej polityki wypoczynkowej w firmach, które zatrudniają pracowników z całego świata. Problem polega na tym, że każdy kraj ma odrębne przepisy w tym zakresie. Ciekawe rozwiązanie go wymyślił założyciel startupu Doist Amir Salihefendić. Zatrudnia on 60 pracowników z 26 krajów. Salihefendić stworzył system, który uwzględnia zarówno specyficzny charakter pracy w jego firmie, jak również lokalizację (czy inne czynniki jak np. wyznanie) zatrudnionych.

Najbardziej popularnym projektem firmy jest aplikacja do zarządzania zadaniami, która pomaga w organizowaniu czasu. Założyciel firmy postanowił wykorzystać ideę, która stała za powstaniem apki do stworzenia urlopowego systemu. Startup zapewni każdemu pracownikowi od początku przyszłego roku 40 dni wolnego rocznie do wykorzystania wedle własnego uznania. Jedyna zasada jest taka, że urlop jest obowiązkowy.

Reklama

- Niektóre firmy tworzące najbardziej innowacyjne technologie ciągle korzystają z zasad, które mają setki lat. – powiedział Salihefendić. – Produktywność i czas wolny są jak yin i yang – dodał.

>>> Polecamy: Trzy czwarte Polaków sądzą, że w kraju nie ma problemu ze znalezieniem pracy