Dancila, występując przed europosłami w Strasburgu, odpierała również zarzuty dotyczące niewspółmiernego użycia siły w czasie antyrządowej demonstracji w jej kraju, która odbyła się 10 sierpnia. Demonstracja, w której uczestniczyło ponad 100 tys. osób, była protestem przeciw korupcji wśród rumuńskich polityków oraz przeciw powszechnie krytykowanej reformie sądownictwa. Służby są oskarżane o to, że zastosowały wobec protestujących niedającą się usprawiedliwić siłę.

Premier Rumunii podkreślała w PE, że z podobną krytyką nie spotkało się działanie policji w ubiegłym tygodniu w Brukseli czy wcześniej w Hiszpanii, czy we Francji. "Policja, która działała w czasie zamieszek (w tych krajach - PAP) stosowała takie same procedury, jak u nas w sierpniu. Nie mogę zgodzić się na to, by policja w Rumunii zwalczająca tego rodzaju naruszenia była oskarżana o to, że stosuje takie same procedury, jak gdzie indziej" - oświadczyła Dancila.

Broniąc zmian w systemie sprawiedliwości, przekonywała, że nowe prawo przywraca niezależność wymiaru sprawiedliwości. Podkreślała, że wcześniej w jej kraju fabrykowano dowody, by usuwać niewygodnych sędziów ze stanowisk. "W kilku ostatnich latach sędziowie byli pociągani do odpowiedzialności przez sekcję antykorupcyjną. Połowa sędziów w Rumunii miała jakieś oskarżenie karne, które nad nimi wisiało, po to, by na nich wpływać, by wydawali odpowiednie wyroki" - powiedziała premier Rumunii. (PAP)