Pochwalił ostrożne założenia budżetu, bowiem świadczą one o odpowiedzialności. Jednak na tym jak mówił, kończą się plusy projektu przyszłorocznego budżetu.

"Poza założeniami wszystko budzi nasz opór" - powiedział Długi. "Jesteśmy chyba jedynym krajem w okolicy, który ma deficyt budżetowy. W czasach znakomitej koniunktury nasi południowi sąsiedzi Czesi, drugi, czy trzeci rok z rzędu mają nadwyżkę budżetową, Niemcy mają nadwyżkę budżetową" - wyliczał.

W jego opinii Polska też mogłaby mieć nadwyżkę, gdyby nie to, że wydajemy za dużo. "Wydajemy więcej niż mamy - powiedział Długi.

"Deficyt budżetowy w sytuacji tak dobrej koniunktury jest grzechem wobec własnego narodu" - mówił.

Reklama

Zdaniem Długiego nie dość, że deficyt w ogóle jest zapisany w projekcie, to do tego jest on "nieprawdziwy" i "dużo większy".

Jego zdaniem ukrywane są faktyczne finanse ZUS, który - jak to określił - jest bankrutem. Do tego - jak mówił reprezentant Kukiz'15 - zapisanego deficytu nie da się utrzymać w 2019 r., który jest rokiem wyborczym.

Długi zganił też zbytnie - jego zdaniem - zaangażowanie premiera w kampanię samorządową, przez co szef rządu nie ma czasu na zajęcie się problemami finansów publicznych, bo od "pół roku uczestniczy w kampanii".

"Premier jest najważniejszą osobą w rządzie(...) nie może być tak, że premier jest tak głęboko zaangażowany w kampanię wyborczą, że nie ma czasu premierować. Panie premierze, proszę wrócić na Aleje (Ujazdowskie, gdzie mieści się Kancelaria Premiera - PAP) i zacząć rządzić" - mówił poseł Kukiz'15.