"Jeśli ktokolwiek miał jakiekolwiek wątpliwości dotyczące zaangażowania rosyjskiego wojska w Salisbury, to teraz te wątpliwości zostały rozwiane. Mamy nowy dowód na cyberatak na organizację międzynarodową w Holandii, która bada ataki z użyciem Nowiczoka. Dlaczego robiliby coś takiego, gdyby nie byli winni?" - pytał Hunt.

"Rzeczywistość jest taka, że jest pewien wzór (rosyjskich) cyberataków na Wielką Brytanie, Stany Zjednoczony, Malezję, Szwajcarię i teraz Holandię. Rosyjski rząd musi wiedzieć, że jeśli nadal będzie lekceważyć prawo międzynarodowe w ten sposób, to spotka się z konsekwencjami; będziemy ich demaskować i ludzie zobaczą, czym tak naprawdę jest rosyjski rząd: organizacją, która próbuje podejmować działania destabilizacyjne na całym świecie. To jest kompletnie nieakceptowalne" - dodał.

Jak zapewnił, brytyjskie władze "nie chcą żadnego typu eskalacji". Zamierzają jej uniknąć przez jednoznaczne ostrzeżenie Rosji przed przekroczeniem "czerwonych linii" i "konsekwencjami, których cena będzie zbyt wysoka".

"Jeśli wysyłają agentów w celu użycia po raz pierwszy w naszej historii broni chemicznej na terenie Wielkiej Brytanii i liczą na to, że nic nie będziemy robili i to zaakceptujemy, to są w błędzie, bo będą konsekwencje i pożałują tego działania" - ostrzegł szef brytyjskiego MSZ.

Reklama

Hunt mówił, że Wielka Brytania "będzie dyskutować z sojusznikami na temat dalszych sankcji, które powinny być nałożone (na Rosję), a także jak możemy pracować z przyjaciółmi i sojusznikami, aby przeciwdziałać tym cyberatakom".

Minister obrony Holandii Ank Bijleveld poinformowała w czwartek, że służbom wywiadowczym jej kraju udało się zapobiec w kwietniu hakerskiemu atakowi ze strony Rosji na Organizację ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) z siedzibą w Hadze.

Bijleveld przekazała, że próby ataku dokonano 13 kwietnia i że jeszcze tego samego dnia z Holandii wydalono czterech rosyjskich agentów podejrzanych o udział w tej akcji.

Zgodnie z informacjami holenderskiego wywiadu wojskowego czterej Rosjanie przyjechali do Holandii 10 kwietnia i zostali przyłapani ze sprzętem szpiegowskim w hotelu nieopodal siedziby OPCW. Organizacja pracowała w tym czasie nad zidentyfikowaniem substancji użytej w marcu w ataku w Salisbury na południu Anglii podczas próby zabójstwa byłego rosyjskiego agenta Siergieja Skripala i jego córki.

Zamach na Skripalów na terytorium Wielkiej Brytanii wywołał jeden z największych kryzysów dyplomatycznych w relacjach brytyjsko-rosyjskich od zakończenia zimnej wojny i doprowadził do wydalenia ponad 150 rosyjskich dyplomatów z państw Zachodu, w tym USA i większości krajów UE.

W trakcie czwartkowej konferencji prasowej poinformowano również o tym, że GRU próbowało przeprowadzić ataki na brytyjskie MSZ i brytyjskie wojskowe laboratorium chemiczne w Porton Down, które również zajmowało się sprawą Skripala.

Z Londynu Jakub Krupa

>>> Polecamy: Stałe bazy jednak w Polsce? Błaszczak: Pentagon pracuje nad naszą ofertą