Ministerstwo obrony interweniowało po tym, jak informację o zniknięciu uszanek z zimowego umundurowania w czwartek nagłośniły media. Powołały się one na rozporządzenie podpisane przez premiera Dmitrija Miedwiediewa dotyczące zaopatrzenia armii. Zgodnie z dokumentem wojskowi mają otrzymywać "czapki" - zamiast "czapek uszanek", "czapki karakułowe" - zamiast "czapek uszanek karakułowych" i "czapki futrzane" zamiast "czapek uszanek futrzanych".

Jednak, jak wyjaśnił resort obrony, zmiany nazw nie oznaczają, że z nakryć głowy żołnierzy i oficerów znikną uszy. "Zmieni się tylko oficjalna nazwa przedmiotów umundurowania wojskowego. Konstrukcja i forma nakryć głowy pozostają bez zmian" - oświadczyło ministerstwo w komunikacie.

Przeciwko zniknięciu uszanek zdążył się w czwartek wypowiedzieć wiceszef komisji obrony w Dumie Państwowej, niższej izby parlamentu Rosji, Aleksandr Szerin. Takie decyzje podejmują ludzie dalecy od armii - oznajmił deputowany. Jak ocenił, w sprawach dotyczących nakryć głowy w siłach zbrojnych należy podejmować decyzje starannie i wziąć pod uwagę nie tylko kwestie praktyczne; należy na to spojrzeć także z punktu widzenia pracy patriotyczno-wychowawczej.

"W armii chodzi nie tylko o to, żeby było ciepło. Ciepło i wygodnie być powinno, to oczywiste, ale wraz z zachowaniem tradycji, stylu i ducha sił zbrojnych" - ocenił parlamentarzysta.

Reklama

Dziennik "Izwiestija" ustalił tymczasem, że w utrzymanej przez armię uszance "uszy" tej czapki - czyli klapy chroniące uszy noszącego ją człowieka przed mrozem - będą nawet dłuższe i cieplejsze.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)