Di Maio, minister rozwoju gospodarczego i pracy oraz polityczny lider antysystemowego ruchu w przemówieniu wygłoszonym na festynie krajowego związku rolników w Wiecznym Mieście oświadczył: "Nie przyszedłem tu, by podnosić głos przeciwko Unii, bo - powiedzmy prawdę - za pół roku obecna Europa będzie skończona". Dodał, że UE z obecnymi władzami przetrwa "kilka miesięcy".

Podkreślił, że po wyborach do PE dojdzie do takiego samego "trzęsienia ziemi, jakie przyniosły wybory we Włoszech" w marcu.

Następnie wicepremier oświadczył: "To zaś znaczy, że żądania, które były ignorowane i zdradzane, dotrą do Parlamentu Europejskiego z czterokrotnie większą siłą".

W swym wystąpieniu Luigi Di Maio odniósł się do wysłanego w piątek do włoskiego rządu z Komisji Europejskiej listu, w którym wyrażone zostało zaniepokojenie planem budżetu z powodu odejścia od wcześniejszych ustaleń z UE. Niepokój budzi głównie prognozowany na przyszły rok deficyt na poziomie 2,4 proc. PKB.

Reklama

"Spodziewaliśmy się, że ten projekt nie spodoba się w Brukseli. Teraz rozpoczyna się dialog z Komisją Europejską, ale jasne musi być to, że nie na mowy o zrobieniu kroku wstecz" - powiedział wicepremier Włoch.

>>> Czytaj też: Włochy znowu idą pod prąd. Chcą wielkich chińskich inwestycji