Prezydencki minister wskazał na konferencji prasowej, że przepisy ustawy o KRS zakładają uprawomocnienie tych decyzji Rady ws. powołań sędziów, wobec których nie złożono odwołań.

"Sądy w Rzeczypospolitej nie są powołane do tego, żeby zmieniać ustawy; nie ulega wątpliwości, że jeżeli chodzi o możliwość zmiany ustawy, to konstytucyjnie ta kompetencja w procesie ustawodawczym przypisana jest polskiemu parlamentowi" - zaznaczył Mucha.

Nie ulega więc wątpliwości - dodał - że "w takiej sytuacji, kiedy wpłynęły wnioski ze strony KRS, oparte o prawomocne uchwały zgodne z ustawą o KRS, pan prezydent był uprawniony do tego, żeby skorzystać z konstytucyjnie przypisanej mu prerogatywy, jaką jest powoływanie sędziów".

W ocenie ministra, który był pytany przez dziennikarzy m.in. o to, dlaczego prezydent nie poczekał na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE ws. przepisów ustawy o SN, nie ma żadnego uzasadnienia dla wstrzymywania przez prezydenta powołania nowych sędziów SN bądź dla czekania na "jakąkolwiek aktywność jakiegokolwiek innego organu". "Nie widzimy tutaj podstaw do tego, żeby ktokolwiek ingerował w zakres realizacji prerogatywy prezydenta" - zaznaczył.

Reklama

Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta podkreślił ponadto, że powołania nowych sędziów SN stanowią realizację programu Andrzeja Dudy, którego elementem była reforma wymiaru sprawiedliwości.

>>> Czytaj też: Prezydent powołał 27 osób na sędziów trzech izb Sądu Najwyższego