Jak tłumaczył Kwieciński, udział funduszy UE w inwestycjach publicznych w 2012 r. wynosił 52 proc., a w tej chwili jest to na poziomie 30 proc.

"Dla porównania Grecja, która ma nadal bardzo poważne problemy gospodarcze finansuje swoje inwestycje publiczne prawie w 100 proc. z funduszy UE" - mówił Kwieciński, dodając, że wiele krajów naszego regionu ma ten wskaźnik na poziomie 50-60 proc. i więcej.

"Żeby dogonić UE musimy mobilizować znacznie większe środki i stawiać na nowe instrumenty, aniżeli na te, z których do tej pory korzystaliśmy" - oświadczył, oddając, że "naszym priorytetem jest, żebyśmy w mniejszym stopniu niż dotychczas polegali na funduszach unijnych i przygotowywali się na moment, kiedy będziemy bogatsi".

Kwieciński przypomniał, że trzy regiony Polski - Mazowsze, Dolny Śląsk i Wielkopolska - przekroczyły poziom 70 proc. średniej unijnej PKB na mieszkańca, co oznacza, że przestają być traktowane jako biedne i będą otrzymywać mniejsze wsparcie unijne. "Musimy się przygotowywać na moment, kiedy nie tylko my będziemy biorcami, ale nawet dawcami tego typu wsparcia dla innych krajów i regionów" - podkreślił.

Reklama

>>> Czytaj też: Błaszczak: "WOT jest odpowiedzią na zagrożenia takie jak wojna hybrydowa"