Występując w trakcie cotygodniowej sesji pytań i odpowiedzi z udziałem szefowej rządu, edynburska posłanka tłumaczyła, że 20-letni mężczyzna mieszka w Szkocji od szóstego roku życia, ale brytyjskie urzędy uznały, że z jakiegoś powodu nie spełnia wymogu rezydencji, aby otrzymać zasiłek dla osób poszukujących pracy.

"Nawet ministerstwo pracy i emerytur nie jest w stanie zrozumieć wyglądającego niczym z powieści Kafki listu, który otrzymał. Czy podobnie jak skandal Windrush to jest zwiastun tego, co spotka obywateli Unii Europejskiej w Wielkiej Brytanii?" - pytała Cherry, podkreślając jednocześnie "wartościowy wkład polskiej społeczności w szkockie społeczeństwo".

Skandal dotyczący pokolenia Windrush związany był z serią błędów administracyjnych po stronie Wielkiej Brytanii, co skutkowało wątpliwościami dotyczącymi statusu nawet do pół miliona osób, które przyjechały do tego kraju w latach 1948-71 z dawnych brytyjskich kolonii na Karaibach.

Dziennik "The Guardian" ujawnił, że wiele z tych osób mogło być w ostatnich latach błędnie pozbawione dostępu do publicznej służby zdrowia, rynku pracy lub nawet prawa rezydencji. W konsekwencji w kwietniu tego roku stanowisko straciła ówczesna szefowa ministerstwa spraw wewnętrznych Amber Rudd.

Reklama

W odpowiedzi na pytanie Joanny Cherry premier May tłumaczyła, że w ramach trwających negocjacji z Unią Europejską brytyjski rząd "doszedł do porozumienia w sprawie praw dostępnych dla obywateli Unii Europejskiej mieszkających w Wielkiej Brytanii", a także przedstawiono szczegółowe informacje dotyczące ich statusu w będącym wciąż przedmiotem rozmów tzw. okresie przejściowym (implementacji).

Szefowa rządu podkreśliła jednocześnie, że w niedawnym wystąpieniu na Downing Street złożyła jednostronną gwarancję zachowania praw 3,3 mln unijnych obywateli mieszkających w Wielkiej Brytanii - w tym miliona Polaków - nawet w razie załamania się negocjacji z Unią Europejską. "Zadbamy o to, że będą oni otoczeni opieką" - podkreśliła.

May odmówiła natomiast komentarza w tej konkretnej sytuacji, zapowiadając jedynie, że "jest pewna, że ministerstwo pracy i emerytur przyjrzy się szczegółowo tej sprawie".

W czerwcu brytyjskie MSW przedstawiło szczegóły procesu ubiegania się o tzw. status osoby osiedlonej, który ma być podstawą prawną regulującą pobyt obywateli UE po Brexicie. Rejestracja zostanie uruchomiona w marcu 2019 roku, a osoby ubiegające się o potwierdzenie swoich praw będą musiały wypełnić trzyetapowy wniosek, w którym potwierdzą swoją tożsamość, pobyt w Wielkiej Brytanii oraz niekaralność.

Na podstawie przekazanych informacji system w czasie rzeczywistym przeprowadzi wstępną ocenę wniosku i wskaże, czy osoba wypełniająca formularz ma prawo ubiegać się o uzyskanie statusu osoby osiedlonej (ang. settled status; przyznawany w przypadku pobytu rezydenta w Wielkiej Brytanii przez ponad pięć lat) lub tymczasowego statusu osoby osiedlonej (ang. pre-settled status; pobyt krótszy niż pięć lat).

Uzyskanie statusu osoby osiedlonej będzie wymagane także przy ubieganiu się o brytyjskie obywatelstwo, do którego konieczny będzie dodatkowy, szósty rok stałego pobytu w Zjednoczonym Królestwie. Ta procedura nie zostanie zmieniona.

Brak uzyskania statusu osoby osiedlonej w terminie - przed końcem czerwca 2021 roku - może skutkować uznaniem pobytu danej osoby w Wielkiej Brytanii za niezgodny z prawem.

>>> Czytaj też: Nicola Sturgeon: Niepodległość Szkocji to jedyne rozwiązanie problemu brexitu