"Głównymi problemami tego regionu są dwie rzeczy. Po pierwsze kadry medyczne, których wiadomo, że w województwie bardzo brakuje. Po drugie chodzi o koordynację inwestycji rządowych i samorządowych, co również jest kluczowe" – podkreślił Szumowski.

Dodał, że priorytetem rządu premiera Mateusza Morawieckiego jest zwiększanie tempa wzrostu nakładów na służbę zdrowia, co w jego ocenie przekłada się na działania prowadzące do próby ratowania sytuacji związanej z kadrami medycznymi. Jego zdaniem o tym problemie przez lata zapomniano.

Wskazał, że 30 procent pielęgniarek, które były wykształcone, w ogóle nie podejmowało pracy w zawodzie, a nawet nie odbierało praw do wykonywania zawodu.

"To jest tragedia, która dotknie mieszkańców całej Polski, a tego województwa szczególnie" – podkreślił Szumowski. Wspomniał, że rząd podjął działania zmierzające do zapobieżenia dramatycznej sytuacji, w której "demografia goni".

Reklama

"Wyż demograficzny wchodzi w okres, w którym najbardziej potrzebuje opieki medycznej. Niż demograficzny z kolei powoduje, że kadry są w wieku bardzo zaawansowanych – średnia wieku pielęgniarek i położnych to powyżej 50 lat" – mówił.

Powiedział, że zwiększane są w Polsce limity przyjęć na studia. Wskazał, że Collegium Medicum UMK przyjęło w tym roku około 380 osób, przy około 230 w roku 2014. "To gigantyczny wzrost" – ocenił.

"W pielęgniarstwie i położnictwie próbujemy zwiększyć liczbę miejsc, gdzie można te kierunki studiować. Uruchomiliśmy program dla pielęgniarek i położnych +Wsparcie na starcie+. Przeznaczamy stypendia dla osób na ostatnich dwóch latach studiów – głównie pań, bo studentek tych kierunków jest więcej – które będzie wypłacane również w pierwszych dwóch latach pracy. Chodzi o to, żeby wykształceni ludzie wchodzili do zawodu. Młodzi adepci mogą otrzymać tysiąc złotych miesięcznie takiego stypendium" – mówił Szumowski.

Wyraził przekonanie, że to zatrzyma trend podejmowania pracy przez jedynie 70 procent absolwentów. Podkreślił także, że rosną wynagrodzenia lekarzy i pielęgniarek.

"Działania te zaczynają już przynosić efekt. Mamy więcej pielęgniarek i położnych pracujących w systemie między rokiem 2016 i 2017. Z ostatnich danych samorządu lekarskiego wynika, że mniej jest pobranych dokumentów dotyczących wyjazdu lekarzy za granicę. Ten odwracający się trend trzeba oczywiście utrzymać i nie wydarzy się to bez współpracy z lokalnym środowiskiem czy szkołami wyższymi" – ocenił Szumowski.

Szef resortu zdrowia wspomniał także o fatalnej sytuacji szpitala w Grudziądzu, który jest świetnie wyposażony, ale bardzo mocno zadłużony i z brakami kadrowymi. Dopytywany przez dziennikarzy o możliwości rozwiązania problemu tego szpitala dodał, że rząd będzie sprzyjał wszystkim konstruktywnym propozycjom naprawy sytuacji i racjonalnym działaniom.

"Problem w Grudziądzu wynika z tego, że włodarze miasta w taki, a nie inny sposób dysponowali publicznymi środkami. Stworzyli oni gigantyczny problem dla regionu. Ministerstwo Zdrowia nie ma prawnych możliwości wchodzenia w kompetencje organu założycielskiego. Natomiast oczywiście dyskutujemy o możliwościach restrukturyzacji długu polskich szpitali – w ogóle, a nie tylko tego w tym mieście. Często są one zadłużone w parabankach. To zadłużenie, jeżeli chodzi o zobowiązania wymagalne, spadło jednak z 2,5 mld zł w 2014 roku do 1,5 mld zł dzisiaj. Te działania, które podejmujemy jako rząd, skutkują zmniejszaniem się zadłużenia szpitali" – dodał Szumowski.

Minister zdrowia stwierdził, że pytania o przyszłość szpitala w Grudziądzu będzie trzeba kierować do prezydenta miasta wybranego w najbliższych wyborach (obecny włodarz miasta Robert Malinowski z PO nie ubiega się o reelekcję – PAP). "Czekamy na to, jaką przedstawi wizję, jaki przedstawi plan restrukturyzacji, ratowania sytuacji w miejscu, które jest jednym z głównych pracodawców w mieście" – mówił.

Szumowski odniósł się także do pytania dziennikarzy o pomysł powołania do życia w Grudziądzu szkoły pielęgniarskiej działającej przy szpitalu.

"Te szkoły powinny powstawać w lokalnych miejscach pracy, żeby koszty studiowana były jak najniższe, aby nie było konieczności jeżdżenia i kształcenia się w zawodach pielęgniarki i położnej w innych miastach. To najbardziej optymalny model dla przyszłych adeptów tych zawodów" – zakończył.

Wiceprezydent Torunia Zbigniew Rasielewski z PiS (kandydat partii w wyborach na urząd włodarza miasta) dodał, że w Toruniu dzięki Ministerstwu Zdrowia kupiony został do miejskiego szpitala separator komórek macierzystych.

"Dziś będziemy mieli wizytę z panem ministrem w tym szpitalu i będziemy kontynuować rozmowy, które zapoczątkowaliśmy już z wiceministrem Januszem Cieszyńskim, odnośnie współfinansowania inwestycji bardzo potrzebnej miastu – oddziału ratunkowego w miejskim szpitalu" – mówił Rasielewski.

Po konferencji prasowej minister Szumowski odbył w związku z rozbudową oddziału udarowego krótką wizytę na oddziale hematologii w miejskim szpitalu.

>>> Czytaj też: TSUE nakazuje natychmiastowe zawieszenie ustawy o SN. Premier: Ustosunkujemy się do tego