Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało popołudniu w czwartek, że Departament Rolnictwa USA znosi ograniczenia dla importu polskiej wieprzowiny z 16 zakładów, które mają uprawnienia do eksportu na tamten rynek.

Jak informuje resort rolnictwa, natomiast w przypadku trzech zakładów, z których dostawy kwestionowały USA, nadal obowiązują ograniczenia. Możliwy jest z nich jednak eksport produktów przetworzonych termicznie.

Szef resortu rolnictwa powiedział, strona polska nie kwestionowała tej decyzji, gdyż przede wszystkim chodziło o to, "by nie było odpowiedzialności zbiorowej". Uważam, że to jest dobre rozwiązanie - dodał. W celu przywrócenia z tych zakładów eksportu mięsa będą prowadzone dalsze rozmowy.

Amerykanie mieli zastrzeżenia początkowo do dwóch, a ostatecznie do trzech zakładów posiadających uprawnienia do eksportu na tamtejszy rynek, które znajdują się - zgodnie z decyzją KE o regionalizacji - w strefach wolnych od ASF, ale wokół są strefy z ograniczeniami (Sokołów, Ełk, Łuków).

Reklama

Minister zaznaczył, że tak szybkie rozwiązanie problemu importu mięsa było możliwe, dzięki zaangażowaniu wielu osób, m.in. minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz, która rozmawiała z ambasadą USA w Warszawie, ambasadora Polski w Waszyngtonie, Inspekcji Weterynaryjnej, która szybko przekazywała niezbędne informacje i dokumenty. "To pokazuje, że w takich sprawach trzeba działać natychmiast, zdecydowanie i szybko" - podkreślił minister.

Ardanowski poinformował, że w czwartek odbył rozmowę z unijnym komisarzem ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności Vytenisem Andriukaitisem. "Zwróciłem komisarzowi uwagę, że jest problem, bo wiele krajów nie rozumie, na czym polega regionalizacja eksportu" związana z występowaniem afrykańskiego pomoru świń. Dla Polski wyjaśnienie tych kwestii jest bardzo istotne - podkreślił minister.

Dotyczy to też Stanów Zjednoczonych, gdyż Amerykanie mówiąc o imporcie mięsa z Polski zwracali uwagę głównie na kwestie regionalizacji. Ale to niezrozumienie występuje także w innych krajach pozaunijnych. M.in. Chiny nie uznają regionalizacji.

Ardanowski zaznaczył, że Andriukaitis, od momentu wprowadzanie przez USA ograniczeń w imporcie mięsa z Polski, zadeklarował, że włączy się w rozmowy, by wyjaśnić wątpliwości strony amerykańskiej. Teraz też zapewnił, że jest gotów uczestniczyć w rozmowach.

"Ustaliliśmy, że jest potrzebne trójstronne spotkanie Unia Europejska - Stany Zjednoczone - Polska, aby "technicznie" wytłumaczyć, na czym polega regionalizacja choroby ASF.

Stany Zjednoczone 18 października tego roku wstrzymały czasowo import polskiej wieprzowiny, tłumacząc, że dostawy produktów pochodziły z zakładów znajdujących się w strefie z ograniczeniami w związku z afrykańskim pomorem świń (ASF) i zgodnie z międzynarodowymi przepisami nie powinny one eksportować mięsa. Polskie służby weterynaryjne zostały poinformowane o tym fakcie w piątek po północy.

W ostatnim czasie Stany Zjednoczone wyrosły na jednego z najpoważniejszych odbiorców naszej wieprzowiny. W 2017 r. Polska sprzedała za granicę 484,5 tys. ton wieprzowiny o wartości ok. 975 mln euro, z czego do USA trafiło ok. 60 tys. ton tego mięsa, a jego wartość wyniosła 176,8 mln euro. Oznacza to, że choć pod względem ilości Stany Zjednoczone były naszym trzecim odbiorcą, to pod względem wartości eksportu - pierwszym.

W pierwszych ośmiu miesiącach br. pod względem wolumenu, USA są drugim po Niemczech odbiorcą mięsa wieprzowego z Polski z 13,5-proc. udziałem. W tym okresie wyeksportowano 43 tys. ton mięsa o 9,4 proc. więcej niż rok wcześniej. Wartość sprzedaży wyniosła 108,4 mln euro. Amerykanie kupują u nas przede wszystkim żeberka i boczek. (PAP)

autor: Anna Wysoczańska