Rozmowy są prowadzone w siedzibie związków zawodowych.

Pierwsza przerwa – techniczna – została ogłoszony po to, aby strona związkowa mogła obejrzeć dokumenty zapewniające powrót do pracy zwolnionych dyscyplinarnie osób, biorących udział w strajku. Związkowcy nie wnieśli do tych dokumentów zastrzeżeń. Po wznowionych rozmowach, ponownie ogłoszono przerwę.

Zdaniem związkowców, miały wystąpić błędy formalne związane z prawidłowym adresem siedziby spółki w umowie, jaką mieli podpisywać związkowcy powracający do pracy. Ponadto, zdaniem związkowców, podczas rozmowy w kadrach, nim nastąpiło złożenie podpisu pod umową o pracę, mieli być nagrywani. Pytania, jakie im zadawano miały dotyczyć tego, czy m.in. wiedzieli, że biorą udział w nielegalnym strajku. To wzburzyło związkowców. I dlatego ogłoszono kolejną przerwę.

„Zaczęły się do nas zwracać pierwsi pracownicy, którzy chcą podpisywać wycofanie tych oświadczeń o wypowiedzeniu umowy. Każde z tych spotkań rozpoczynało się oficjalnym, otwartym pytaniem, czy może być ono rejestrowane, po to, żeby mieć materiał dokumentujący przebieg tego spotkania. Każda osoba, która powiedziała, że sobie tego nagrania nie życzy – dyktafon był wyłączany” – tłumaczył dziennikarzom rzecznik PLL LOT Adam Kubicki.

Reklama

Jak mówił, nie było takiej sytuacji, w której pracownicy byli pytani o legalność, czy nielegalność strajku . „Pytanie brzmiało, co każdą z tych osób pchnęło, żeby uczestniczyć w tym strajku. To ma pozytywny cel, którym jest ustalenie, co pracowników skłoniło do tego zachowania. Ale nie było to w żaden sposób inwazyjne. Nie było to warunkiem podpisania tych wycofań” – powiedział.

Kapitan Andrzej Kawalec, powiedział, że podpisał dokument w kadrach już bez błędów formalnych.

Kapitan odczytał dziennikarzom dokument, który podpisał.

„Dokument ten brzmi: spółka PLL LOT niniejszym cofa oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia, w trybie art.52 paragraf 1, punkt 1 Kodeksu pracy z dnia 22 października 2018 r. Jednocześnie spółka oświadcza – pod warunkiem wyrażenia przez pana zgody na powyższe cofnięcie oświadczenia o rozwiązaniu umowy o pracę i wyrażenia gotowości do pracy - że okres od dnia rozwiązania umowy o pracę do dnia wyrażania gotowości do pracy będzie uznawany za okres nieobecności usprawiedliwionej niepłatnie” – brzmi odczytany przez Kawalca dokument.

Jak powiedział, podpisał to oświadczenie, „ponieważ jest prawidłowe, a moje wypowiedzenie zostało cofnięte”. „Co będzie dalej to będzie zależało od tego, jak prace zaplanuje mój pracodawca”- powiedział.

Jak mówił „strajk jest próbą sił”. „Obie strony robią swoje, pracownik nie pracuje, pracodawca ponosi straty, pracownik również ponosi straty. Dlatego strajk nigdy nie trwa zbyt długo, ponieważ sam pracownik jest poszkodowany przez strajk, to jest oczywiste” – powiedział.

Zgodnie z sobotnim oświadczeniem związkowców i zarządu, strajk został zawieszony do godziny 14.00 w poniedziałek. (PAP)

autor: Aneta Oksiuta