Zuckerberg przekonuje, że nowe produkty mogą generować w krótkiej perspektywie relatywnie niskie zyski w porównaniu do obecnie dominujących. Mogą także odciągać użytkowników od głównego strumienia zdjęć, komentarzy i lukratywnych reklam. Poza tym handlowcy nie czują jeszcze dobrze nowych formatów. CEO firmy dodał, że 2019 rok stanie w Facebooku pod znakiem znaczących inwestycji.

Zuckerberg przekonuje jednak, że długoterminowe korzyści z wdrażania nowych rozwiązań przewyższą te, które będą czerpane z news feedu. Dyrektor finansowy firmy David Wehner uspokaja inwestorów, którzy obawiają się wysokich kosztów działalności w przyszłym roku i słabych wyników kwartalnych.

Facebook zapowiadał już wcześniej w tym roku, że tempo wzrostu przychodów spadnie w trzecim i czwartym kwartale. Flagowy produkt Facebooka, czyli sieć społecznościowa, zmaga się z problemami. Przyrost liczby użytkowników zahamował, szczególnie w USA i Europie. Poza tym nowi użytkownicy sieci nie są zazwyczaj targetem dla najbogatszych reklamodawców. Facebook musie więc podjąć ryzyko i zainwestować w eksperymentalne projekty.

To, czy będzie notował dalsze wzrosty przychodów zależy od tego, czy uda mu się skierować zainteresowanie rynku reklamami w serwisach komunikacyjnych i spotami marketingowymi zamieszczanymi, głównie na Instagramie, w tzw. „historiach”. Chodzi o filmy wideo, w których użytkownicy pokazują wydarzenia z własnego życia i które znikają z serwisu w ciągu 24 godzin. Reklamy wyświetlają się pomiędzy kolejnymi filmami.

Reklama

Zuckerberg podkreśla, że w okresie wdrażania nowych pomysłów wzrost przychodów firmy zahamuje.

Przychody za trzeci kwartał firmy wzrosły o 33 proc., a zysk na akcję wyniósł 1,76 dol. To wynik, który znacznie pokonał prognozy. Liczba aktywnych użytkowników (miesięcznie) wzrosła w porównaniu do zeszłego roku o 10 proc. Wyniki te pokazują, że Facebook sprzedaje coraz więcej reklam. W dużej mierze dzięki Instagramowi.

>>> Czytaj również: Firmy z Doliny Krzemowej nie widzą problemu we współpracy z despotami