Amerykański startup Lime wypożycza elektryczne hulajnogi m.in. w San Francisco, Los Angeles, Paryżu, Madrycie i Pradze. W Polsce z takiej usługi mogą korzystać mieszkańcy Wrocławia i od niedawana także Warszawy. Czy taki sposób poruszania się po mieście jest całkiem bezpieczny? Przykłady z USA pokazują, że nie do końca, ale czy na pewno winne są hulajnogi?
ikona lupy />
Hulajnogi / Bloomberg / David Paul Morris

Startupy takie jak Bird i Lime chcą wprowadzić nową, przyjazną dla środowiska erę mikrotransportu. I trzeba przyznać, że idzie im całkiem nieźle. Elektryczne hulajnogi pojawiły się w ponad 100 miastach na całym świecie. Natomiast firmy Bird i Lime są obecnie dwoma z najmłodszymi startupami, które uzyskały status jednorożca w Dolinie Krzemowej. Ich wartość szacowana jest na odpowiednio 2 i 3 miliardy dolarów.

Od kiedy w zeszłym roku e-hulajnogi weszły na amerykański rynek, w szpitalach pojawiły się setki użytkowników i pieszych z różnymi obrażeniami, takimi jak otarcia skóry ze "żwirową wysypką", wybite zęby czy zerwane paznokcie u nóg. Zdarzają się też bardziej drastyczne wypadki. W zeszłym miesiącu w Dallas, Cleveland i Waszyngtonie trzy osoby zginęły podczas jazdy hulajnogą. Niestety nie ma dokładnych statystyk dotyczących liczby urazów związanych z jazdą na hulajnodze, ponieważ szpitale rejestrują pacjentów w oparciu o rodzaj obrażeń, a nie o to, co je spowodowało.

ikona lupy />
Hulajnogi / Bloomberg / David Paul Morris
Reklama

Mimo to popularności elektrycznych hulajnóg gwałtownie rośnie, a wraz z nią rośnie liczba wypadków i kontrowersje, w postaci licznych skarg do sądów. Choć niektóre wydają się błahe. Na przykład były przypadki pozwów osób, które zostały ranne, bo potknęły się o hulajnogę pozostawioną na chodniku.

19 października w Sądzie Okręgowym w Los Angeles został złożony pozew zborowy przeciwko Rides Inc. i Lime - a także producentom Xiaomi Corp. i Segway Inc. W pozwie dziewięć osób, które zostały poszkodowane podczas jazdy elektryczną hulajnogą, oskarżają operatorów i producentów o rażące niedbalstwo, twierdząc, że firmy wiedziały, że hulajnogi są niebezpieczne, a mimo to rozmieściły je w mieście.

"Te firmy przedkładają zyski ponad bezpieczeństwo" - powiedziała wywiadzie dla Bloomberga Catherine Lerer, adwokat w McGee Lerer, pełnomocnik 7-letniego chłopca, który doznał poważnego uszkodzenia ośmiu przednich zębów. Lerer powiedziała też, że skontaktowało się z nią 75 osób, które doznały urazów podczas jazy hulajnogą, w tym 67-letni mężczyzna z uszkodzeniem mózgu.

Rosnąca liczba incydentów związanych z elektrycznymi hulajnogami budzi niepokój wśród urzędników. Obawiając się o bezpieczeństwo publiczne, w niektórych miastach, w tym w San Francisco i Santa Monica, urzędnicy tymczasowo wprowadzili zakaz na firmy wypożyczające hulajnogi i złożyli przeciwko nim skargi karne dotyczące działalności bez pozwolenia. Także byli użytkownicy zaczęli okazywać swój sprzeciw, poprzez demonstracyjne wyrzucenie hulajnogi do oceanu, zakopanie w piasku, a nawet podpalenie.

Tymczasem Bird i Lime twierdzą, że bezpieczeństwo jest najwyższym priorytetem. Ale z ich perspektywy prawdziwym niebezpieczeństwem transportu są samochody.

Rzecznik Bird oświadczył, że prawnicy, którzy są zainteresowani rzeczywistą poprawą bezpieczeństwa transportu, powinni koncentrować się na zmniejszeniu liczby 40 tys. zgonów rocznie spowodowanych wypadkami komunikacyjnymi z udziałem samochodów.

Lime dla poprawy bezpieczeństwa w zeszłym roku trzykrotnie modernizował swoje hulajnogi. Najnowsza wersja ma większe opony, które łatwiej pokonują wyboje na drodze, hamulce na tylnym kole, aby zwiększyć bezpieczeństwo ostrego hamowania (ostre hamowanie przednim hamulcem grozi tak zwanym „lotem przez kierownicę”) i podwójne zawieszenie. Firma rozdała także swoim użytkownikom 250 tys. kasków.

Jednak trzeba pamiętać, że wypadki się zdarzają i że żadne zabezpieczenie nie zastąpi zdrowego rozsądku kierowcy, niezależnie od tego, jakim środkiem transportu będzie się poruszał i hulajnogi nie są tu wyjątkiem.

>>> Czytaj też: Ford wraz z Baidu będą wspólnie testować samochody autonomiczne