Zgodnie z uchwałą parlamentu z czerwca br. inwestycja ma być realizowana na zasadach rynkowych, bez gwarancji państwowych i długotrwałych zobowiązań kupna stałych kwot energii elektrycznej ze strony Państwowej Spółki Energetycznej.

Dotychczas według minister energetyki Temenużki Petkowej, która w środę na posiedzeniu rządu przedstawiła dziewięcioetapową strategię, pisemne propozycje złożyli kandydaci z Chin, Francji i Korei Południowej. Minister dodała, że zaproszenie do udziału wysłano również do rosyjskiego Atomstrojeksportu, który wyprodukował posiadane przez Bułgarię dwa reaktory atomowe i powinien je uruchomić.

Rosyjski koncern Rosatom, którego Atomstrojeksport jest spółką córką, dotychczas nie angażował się jako akcjonariusz w projekt. Francuski Framatome (dawniej AREVA) poinformował, że jest zainteresowany udziałem jako dostawca urządzeń, lecz nie jako inwestor. Szczegóły oferty południowokoreańskiej nie są znane, a chińska Państwowa Korporacja Jądrowa żąda gwarancji państwowych - informuje portal internetowy Mediapool.

Prawdopodobnie z powodu niejasności intencji potencjalnych inwestorów zaaprobowana przez rząd strategia zakłada mniejszościowy udział w projekcie dużych krajowych konsumentów energii elektrycznej. „Rząd zaprasza dużych konsumentów do nabycia mniejszościowych udziałów lub zawarcia umowy na kupno prądu z przyszłej siłowni” – powiedziała Petkowa na konferencji prasowej.

Reklama

Projekt budowy elektrowni w Belene na długą i trudną historię. Powstał w latach 80., ale w roku 1990 został zamrożony. Reaktywowano go w 2003 roku za rządów ówczesnego premiera i byłego cara Symeona Sakskoburggotskiego. W 2006 roku podpisano porozumienie z rosyjskim Atomstrojeksportem o zakupie dwóch reaktorów o łącznej mocy 2 tys. megawatów.

W marcu 2012 roku, za rządów obecnego centroprawicowego premiera Bojko Borisowa, budowę wstrzymano mimo poczynionych już inwestycji przekraczających 1 mld euro. Rząd ocenił, że koszt elektrowni jest zbyt wysoki. Obecnie wartość inwestycji w Belene szacuje się na 1,5 mld euro, a jej dokończenie i wprowadzenie do eksploatacji – na 5 mld euro.

W 2012 roku Rosja zaskarżyła do sądu decyzję parlamentu bułgarskiego o rezygnacji z zakupu reaktorów i zażądała 1,5 mld euro odszkodowania. W czerwcu 2016 roku Bułgaria została skazana na grzywnę wysokości 620 mln euro przez Sąd Arbitrażowy Międzynarodowej Izby Handlowej w Paryżu.

W grudniu 2016 roku Bułgaria wypłaciła Rosji odszkodowanie i stała się właścicielką dwóch reaktorów jądrowych typu WWER 1000+ o mocy 1000 megawatów każdy. Próby odsprzedania ich, m.in. Iranowi, nie powiodły się tak samo jak propozycja premiera Bojko Borisowa, by budowa stała się wspólnym bałkańskim przedsięwzięciem.

Budowa ma wielu przeciwników, według których inwestycja będzie nieefektywna i niebezpieczna. Jednym z podstawowych mankamentów według ekologów jest fakt, że z nowej siłowni - w odróżnieniu od sytuacji z działającą obecnie elektrownią w Kozłoduju, skąd zużyte paliwo wywożone jest do Rosji na mocy długoterminowej umowy - zużyte paliwo nie będzie wywożone i trzeba będzie budować dla niego kosztowny i niebezpieczny dla środowiska magazyn.

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)