„Prezydent odrzucił podanie prokuratora generalnego (o dymisję), ponieważ Jurij Łucenko otrzymał wotum zaufania w parlamencie” - przekazały służby prasowe szefa państwa agencji Interfax-Ukraina.

Agencja przypomniała, że po oświadczeniu Łucenki w sprawie dymisji odbyło się w parlamencie wstępne głosowanie w tej sprawie - ustąpienie prokuratora poparło 38, a przeciwko było 116 deputowanych w 450-osobowej Radzie Najwyższej.

Łucenko odpowiadając we wtorek na pytania parlamentarzystów o sprawę Handziuk, która zmarła 4 listopada, oświadczył, że gotów jest odejść ze stanowiska.

30-letnia kobieta była aktywistką, dziennikarką oraz doradczynią mera Chersonia na południu Ukrainy. 31 lipca została zaatakowana kwasem w bramie swojego domu. Po ataku leczono ją w kijowskim szpitalu, gdzie przeszła kilka operacji.

Reklama

Jak twierdzą bliscy Handziuk, przyczyną napadu było to, że opisywała na Facebooku powiązania między władzami Chersonia a prorosyjskimi separatystami, nadużycia policji oraz afery korupcyjne na południu Ukrainy.

Prezydent Poroszenko zapewnił we wtorek, że zleceniodawcy napaści na działaczkę zostaną ustaleni i ukarani.

Wiceprzewodnicząca parlamentu Iryna Heraszczenko, która należy do ugrupowania prezydenckiego, oświadczyła, że rządząca koalicja nie poprze dymisji Jurija Łucenki.

W poniedziałek o ustąpienie Łucenki i szefa MSW Arsena Awakowa zaapelowało ponad 70 ukraińskich organizacji pozarządowych. Oświadczyły one, że politycy ci winni są sabotażu reformy organów ścigania, co prowadzi do bezkarności sprawców napaści na aktywistów społecznych.

W październiku wspólną odezwę do władz Ukrainy wystosowały w tej sprawie międzynarodowe organizacje Amnesty International, Human Rights Watch, Freedom House i Frontline Defenders. O ustalenie sprawców i zleceniodawców napaści na Handziuk apelowały też ambasady państw zachodnich: USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Kanady.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)