Zaledwie kilka dni temu prezydent kraju Maithripala Sirisena rozwiązał parlament, z funkcji premiera odwołał Ranila Wickremesinghe, a na jego miejsce powołał Rajapaksę.

We wtorek krajowy Sąd Najwyższy wstrzymał jednak prezydencki dekret rozwiązujący parlament do czasu ostatecznego rozpatrzenia sprawy na początku grudnia. Namal Rajapaksa, syn nowego premiera i poseł jego partii, powiedział agencji AP, że rząd jego ojca "nie akceptuje tego wyroku" i zamierza kontynuować pracę.

Samo głosowanie miało burzliwy przebieg. Wniosek w sprawie wotum nieufności zgłosił przywódca opozycji, jednak podczas przygotowań do głosowania zwolennicy Rajapaksy wtargnęli na środek sali, wykrzykując polityczne hasła i oskarżając przewodniczącego obradom spikera parlamentu Karu Jayasuriyę o sprzeniewierzenie się woli wyborców.

W odpowiedzi Jayasuriya uznał, że musi przejść od razu do etapu ustnego głosowania, podczas którego - jak pisze AP - zdecydowanie większe poparcie uzyskali zwolennicy udzielenia rządowi wotum nieufności. Przed oficjalnym ogłoszeniem wyniku Rajapaksa wyszedł z sali.

Reklama

Odwołany niedawno premier Wickremesinghe krótko później chciał kolejnego głosowania, które miałoby pokazać, że nadal ma poparcie większości deputowanych. Mianować premiera może jednak tylko prezydent. W Sri Lance prezydent jest szefem państwa i rządu oraz zwierzchnikiem sił zbrojnych, podczas gdy premier jest tylko jego zastępcą.

Po głosowaniu parlament przerwał obrady; zapowiedział ich wznowienie w czwartek.

Po środowym głosowaniu Rajapaksa być może będzie musiał podać się do dymisji, ale nie musi to oznaczać, że jego poprzednik zostanie przywrócony na stanowisko, którego pozbawił go prezydent - podkreśla AP. To samo dotyczy jego gabinetu.

Wickremesinghe został usunięty z powodu rozdźwięków z prezydentem w kwestii polityki gospodarczej i zarządzania administracją rządową. Pomógł on obecnemu prezydentowi wygrać wybory prezydenckie w styczniu 2015 r., w których kontrkandydatem Siriseny był ówczesny szef państwa Rajapaksa.

Rząd Wickremesinghe'a obiecał reformy gospodarcze i pociągnięcie do odpowiedzialności winnych okrucieństw, popełnionych podczas wojny domowej w Sri Lance, rządzonej wówczas przez Rajapaksę. Rajapaksa uważany jest przez wielu Syngalezów - wyznającą buddyzm większość etniczną kraju - za bohatera w związku z ostatecznym zdławieniem w 2009 roku powstania separatystów z ugrupowania Tygrysy Wyzwolenia Tamilskiego Ilamu (LTTE). Jednak krytycy Rajapaksy są zdania, że jego rządy miały autorytarny charakter, były skażone nepotyzmem i korupcją. (PAP)

akl/ mal/