Gazeta w wydaniu internetowym wymienia powody, dla których przeciwnicy porozumienia "wpadają w gniew".

Pierwszy z nich to wizja pozostania Wielkiej Brytanii w unii celnej, co może wyniknąć z zastosowania mechanizmu awaryjnego (ang. backstop), pozwalającego na uniknięcie powrotu twardej granicy między Irlandią Północną a Irlandią.

"W efekcie porozumienia z UE pozostaniemy w unii celnej, a w rzeczywistości pozostaniemy na jednolitym rynku" - cytuje "Les Echos" wypowiedź w BBC jednego z największych eurosceptyków w Wielkiej Brytanii, byłego szefa MSZ tego kraju Borisa Johnsona, który z tego stanowiska zrezygnował 9 lipca br. Krytyczny wobec tego punktu porozumienia jest także Jeffrey Donaldson z Demokratycznej Partii Unionistów (DUP), wspierającej dotychczas premier Theresę May w kluczowych głosowaniach, który podkreślił, że porozumienie z UE może oznaczać "bezterminowe" pozostanie Wielkiej Brytanii w unii celnej.

Zdaniem premier May ten punkt porozumienia, umożliwiający swobodny przepływ towarów i osób między Irlandią a Irlandią Północną, jest niezbędny do osiągnięcia umowy ze Wspólnotą. Szefowa rządu ostrzegła, że rezygnacja z niego wymagałaby bezumownego opuszczenia UE.

Reklama

Tusk: UE jest gotowa zarówno na ostateczne porozumienie w Wielką Brytanią, jak i na jego brak

Jak podkreśla francuski dziennik, brytyjscy eurosceptycy upatrują w klauzuli backstop przyznanie Irlandii Północnej statusu państwa proeuropejskiego, gdyż ustawia ją w tym samym obszarze regulacyjnym, w którym jest Republika Irlandii. Dla Arlene Foster, liderki DUP w Irlandii Płn., porozumienie "podważa ekonomiczną i konstytucyjną integralność Zjednoczonego Królestwa". Jej zdaniem Irlandia Płn. stanie się "wasalem" rządów europejskich.

Zbyt długi okres przejściowy po Brexicie to, jak pisze "Les Echos", kolejny drażliwy temat dla zwolenników twardego Brexitu. Według dziennika przeraża ich fakt, że okres ten, który ma trwać od 29 marca 2019 r. do 31 grudnia 2020 r., będzie mógł być przedłużony, a to oznaczać będzie wpłatę do kasy Unii kolejnych 39 miliardów funtów.

Innym problemem dla eurosceptyków, jak podkreśla "Les Echos", jest fakt, że w okresie przejściowym Londyn nie będzie mógł podpisywać umów o wolnym handlu z innymi krajami.

Na koniec dziennik zwraca uwagę, że przeciwnicy porozumienia z UE krytykują zapis mówiący, że w okresie przejściowym Zjednoczone Królestwo pozostanie pod jurysdykcją Trybunału Sprawiedliwości UE.

W czwartek w proteście przeciwko porozumieniu z UE ze stanowisk zrezygnowali minister ds. Brexitu Dominic Raab, minister ds. pracy i emerytur Esther McVay oraz dwoje wiceministrów w resortach ds. wyjścia z Unii Europejskiej i ds. Irlandii Północnej.

Tego samego dnia szef Rady Europejskiej Donald Tusk poinformował, że 25 listopada odbędzie się nadzwyczajny szczyt unijny, na którym szefowie państw i rządów 27 krajów członkowskich mieliby zatwierdzić porozumienie o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE.

Niemieckie media o Brexicie: Jest postęp, ale przed May wciąż daleka droga