Rafał Trzaskowski ma zostać w czwartek na inauguracyjnym posiedzeniu nowo wybranej Rady Warszawy zaprzysiężony na prezydenta stolicy. Od kilku tygodni prezydent-elekt prowadzi także rozmowy na temat obsady zarządu miasta.

Trzaskowski zapytany w "Super Expressie", czy zmiany personalne w ratuszu oraz podległych instytucjach będą głębokie, odpowiedział: "Szczegóły podam w piątek. Jedyne co mogę teraz powiedzieć, to od samego początku zapowiadałem, że po pierwsze musi być mądra kontynuacja tego, co było robione dobrze, ale musimy się skoncentrować na nowych priorytetach". "Zmiany, i te personalne, i strukturalne będą się dokonywały stopniowo, po audycie otwarcia. Nie będzie czystki, ale będą zmiany. Kilka rozwiązań w organizacji biur mam już gotowych m.in. konsolidację biur, których kompetencje się nakładają oraz zmianę sposobu zarządzania. Na pewno będę się pojawiał w poszczególnych biurach, pracował bliżej z dzielnicami i będę się pilnie wsłuchiwał w ludzi" - powiedział.

Dopytywany, czy zarządy dzielnic dostaną więcej autonomii, Trzaskowski przyznał, że "na pewno są takie dziedziny, zwłaszcza te, które dotyczą obsługi obywatela, w których dzielnice powinny mieć więcej do powiedzenia". Zaznaczył przy tym, że "aby miasto działało bardziej spójnie i w sposób skonsolidowany, potrzebne będą zmiany wzmacniające ratusz".

Trzaskowski był również pytany o pomnik b. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który został odsłonięty 10 listopada na placu Piłsudskiego. Ocenił, że jest on "wyjątkowo brzydki". "Nie chciałbym natomiast być prezydentem, który będzie zaczynał od burzenia czegokolwiek. Jestem otwarty na dialog i nawet jeśli rząd chce odbudować Pałac Saski i wybudować mi tam ratusz, to ja jestem gotowy do rozmów. Bo to jest teren miejski, więc rząd musi rozmawiać z samorządem" - mówił.

Reklama

Zapytany o to, czy jego zdaniem Lech Kaczyński nie zasługuje na pomnik w stolicy, odpowiedział: "zasługuje". "Nie mam problemu z tym, żeby Lech Kaczyński miał w Warszawie pomnik. Ale mam problem z próbą zafałszowania historii i z twierdzeniem, że Kaczyński był największym mężem stanu od czasów Piłsudskiego. Bo ja się z tym nie zgadzam" - mówił.

"Lech Kaczyński ma swoje zasługi, jeśli chodzi o Warszawę. Gdyby rządzący w porozumieniu z samorządem i po szerokich konsultacjach z mieszkańcami stwierdzili, że przy Muzeum Powstania Warszawskiego, które jest zasługą Lecha Kaczyńskiego, ma stanąć jego pomnik, to ja nie widzę problemu. Ba. Nawet można się zastanawiać nad przemianowaniem jednej z ulic w tej okolicy. Ale wszystko to musi być robione z poszanowaniem prawa i w uzgodnieniu z Radą Miasta. Wydaje mi się, że można by spokojnie wypracować w tych kwestiach porozumienie. A zupełnie czym innym jest budowanie z pogwałceniem prawa, pomnika który ma przysłonić Piłsudskiego" - powiedział Trzaskowski.