W wywiadzie dla sobotniego wydania dziennika "The Telegraph", pierwszym, jakiego udzielił jako nowy szef Sztabu Generalnego, generał Mark Carleton-Smith oświadczył, iż bardzo ważne jest, by Wielka Brytania i jej sojusznicy nie popadli w stan samozadowolenia wobec zagrożenia, jakie stanowi Rosja.
Zdaniem brytyjskiego szefa sił zbrojnych "Rosja stara się wykorzystać słabe punkty wszędzie tam, gdzie je wykryje".
Londyn obwinia Rosję o próbę otrucia w Salisbury byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala i jego córki Julii środkiem Nowiczok, a także o liczne cyberataki - pisze BBC. Przypomina, że podobne uwagi na temat Rosji wygłosił wcześniej w tym roku brytyjski minister obrony Gavin Williamson.
Moskwa zaprzecza, by w jakikolwiek sposób była zamieszana w próbę otrucia Skripala, a zarzucanie jej cyberataków nazywa "bujną fantazją".
Na wypowiedź szefa brytyjskiego Sztabu Generalnego zareagował w sobotę minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, który, jak pisze AFP, zakwestionował "intelektualne możliwości" generała Marka Carletona-Smitha.
"Nie możemy nikomu zabronić prezentowania swych zdolności intelektualnych i politycznych" - powiedział Ławrow na konferencji prasowej w Lizbonie po rozmowach z szefem MSZ Portugalii. Dodał, że podobnie mówił o Rosji brytyjski minister obrony.
"Nie jesteśmy w stanie wpływać na to, komu brytyjski rząd powierza dowodzenie swymi siłami zbrojnymi" - dodał Ławrow.
>>> Czytaj też: Moskwa wyda w przyszłym roku 6 mln dolarów na rozpędzanie chmur