W komunikacie Fundacji stwierdzono, że turecka prasa w ostatnich dniach zjednoczyła się we "wspólnym froncie" przeciwko Sorosowi. "Wobec rosnącej liczby nieuzasadnionych oskarżeń i stronniczych spekulacji medialnych w ostatnich dniach zarząd Fundacji doszedł do wniosku, że jej dalsze funkcjonowanie w Turcji stało się niemożliwe" - brzmi komunikat, w którym podkreślono, że Fundacja zawsze działała zgodnie z tureckim prawem.

Soros stał się obiektem ataku Erdogana w zeszłym tygodniu, po tym gdy jeden z głównych działaczy Open Society Foundation w Turcji Hakan Altinay znalazł się wśród 13 osób zatrzymanych 10 dni temu w związku z nieudanym zamachem stanu w Turcji w lipcu 2016 r. Głównym oskarżonym w tej sprawie jest urodzony w Paryżu turecki biznesmen i filantrop Osman Kavala, który od ponad roku czeka w areszcie na proces. Władze w Ankarze podejrzewają go również o "finansowanie" antyrządowych demonstracji w 2013 roku.

"Kto za nim (Kavalą) stoi? Słynny węgierski Żyd Soros. Ten człowiek rozsyła ludzi po całym świecie, żeby dzielili i rozszarpywali narody, a na ten cel przeznacza pieniądze, których ma dużo. W ten sam sposób jego przedstawiciel w Turcji (...) wykorzystuje swoje środki, by wspierać tych, którzy usiłują rozerwać i podzielić ten kraj" - mówił Erdogan kilka dni temu.

Soros, urodzony na Węgrzech amerykański finansista pochodzenia żydowskiego, oskarżany jest przez władze niektórych państw o spiski, do których miałby wykorzystywać finansowane przez niego organizacje pozarządowe. Szczególnie intensywna kampania przeciwko Sorosowi trwa od kilku lat na Węgrzech; władze w Budapeszcie zarzucają mu działania na rzecz sprowadzenia do Europy milionów emigrantów.

Reklama

>>> Czytaj też: Bershidsky: Porozmawiajmy o niedofinansowanych, wyimaginowanych spiskach migracyjnych Sorosa