"Francja apeluje do stron (konfliktu), by działały na rzecz deeskalacji sytuacji oraz by wszyscy wykazali powściągliwość" - powiedział Le Drian na wspólnej konferencji z Ławrowem po rozmowie polityków.

"Powiedziałem Siergiejowi Ławrowowi, że od Rosji oczekuje się gestu możliwie najszybszego wypuszczenia przetrzymywanych więźniów i okrętów, ale zadzwonię także do mojego ukraińskiego odpowiednika, by zachęcić go do starań o deeskalację" - poinformował szef francuskiej dyplomacji.

W niedzielę Rosjanie zaatakowali trzy jednostki ukraińskiej marynarki wojennej, które płynęły z Odessy do portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim. Do incydentu doszło w pobliżu mostu nad Cieśniną Kerczeńską, zbudowanego przez Rosję po zaanektowaniu Krymu. W wyniku ostrzału rannych zostało sześciu ukraińskich marynarzy – podały władze w Kijowie, według których załogi trzech jednostek składały się z 23 osób. Wszyscy oni zostali zatrzymani przez Rosjan, którzy przejęli także ukraińskie okręty.

Le Drian ostrzegł we wtorek, że "incydent ten jest w dużej części wywołany silną remilitaryzacją tego rejonu i może jedynie zwiększyć napięcia i prowadzić do (kolejnych) poważnych incydentów".

Reklama

Z kolei Ławrow podkreślił, że "nie widzi potrzeby mediacji" między Moskwą a Kijowem i zasugerował, że incydent wywołany był z pobudek politycznych dotyczących wewnętrznych spraw ukraińskich. "Wszyscy, którzy wiedzą, o co tu chodzi i jak rozwija się polityka na Ukrainie, mogą wyciągnąć z tego wnioski" - powiedział Ławrow, nie wdając się w szczegóły.

Według strony ukraińskiej zdarzenie miało miejsce na wodach neutralnych. Rosja utrzymuje, że Ukraińcy wpłynęli na jej wody terytorialne.

W związku z zaostrzeniem sytuacji parlament Ukrainy zatwierdził w poniedziałek dekret prezydenta Petra Poroszenki o stanie wojennym. Stan wojenny obejmie obwody przy granicy z Rosją i separatystycznym Naddniestrzem w Mołdawii oraz obwody położone nad Morzem Czarnym i Azowskim. (PAP)

ulb/ kar/