FSB podała, że ów dokument znajdował się na kutrze Nikopol. Ogłosiła także, że odnalazła na okrętach uzbrojenie, które wykraczało poza przepisowe wyposażenie jednostek. FSB wyliczyła: dwa wielkokalibrowe karabiny maszynowe DSzK, 13 karabinków AK-47, pistolety Makarowa oraz znaczną ilość nabojów, granatów i pocisków.

Trzy niewielkie okręty ukraińskie: holownik Jany Kapu i małe kutry opancerzone Berdiańsk i Nikopol zostały zatrzymane przez siły specjalne Rosji w Cieśninie Kerczeńskiej. Okręty płynęły z Odessy do Mariupola, ukraińskiego portu nad Morzem Azowskim. Rosjanie staranowali holownik i ostrzelali jednostki; według Rosjan ranne zostały trzy osoby, a według strony ukraińskiej - sześć. Jednostki odholowano do Kerczu na anektowanym przez Rosję w 2014 roku Krymie.

Zatrzymanych zostało 24 ukraińskich marynarzy należących do załogi trzech jednostek. 12 z nich zostało we wtorek umieszczonych w areszcie na dwa miesiące. Rosja oskarża ich o nielegalne przekroczenie swojej granicy państwowej.

Rosja twierdzi, że ukraińskie okręty wpłynęły na jej wody terytorialne, czyli 12-milowy pas wód przybrzeżnych. Ukraińska marynarka wojenna ocenia, że jednostki dokonały tzw. nieszkodliwego przepływu, czyli dozwolonej przez prawo szybkiej i nieprzerwanej żeglugi przez morze terytorialne. FSB twierdzi ponadto, że ostrzegała ukraińskie jednostki o zamknięciu części rosyjskiego morza terytorialnego.

Reklama

Ministerstwo obrony Ukrainy opublikowało nagranie rozmów załogi ukraińskiej z Rosjanami poprzez łączność radiową. Ukraiński marynarz przekazał sygnał o zagrożeniu ("mayday") i podał współrzędne geograficzne. Lokalizacja ta znajdowała się poza wodami terytorialnymi, o jakich mówi strona rosyjska.

Cieśnina Kerczeńska, w której doszło do incydentu, oddziela Morze Czarne od jego północnej części, czyli Morza Azowskiego. Rosję i Ukrainę wciąż łączy umowa z 2003 roku dotycząca Morza Azowskiego, na podstawie której oba państwa uważają Morze Azowskie i Cieśninę Kerczeńską za swoje terytorium wewnętrzne. Oba kraje mają tam swobodę żeglugi. Przy czym, porozumienie techniczne o zasadach przekroczenia cieśniny z 2007 roku zakłada, że jednostki powinny powiadamiać o zaplanowanej żegludze przez cieśninę kapitana portu w Kerczu. Do 2014 roku był nim przedstawiciel Ukrainy.

Strona ukraińska podawała, że zgłosiła przejście swych okrętów, a służby portu w Kerczu "odmówiły zapewnienia prawa swobody żeglugi". Strona rosyjska utrzymuje, że do niedzielnego poranka nie otrzymała powiadomienia.

Rosja w niedzielę wysłała nad Cieśninę Kerczeńską swoje samoloty bojowe, a przejście pod mostem przez cieśninę było w czasie incydentu zatarasowane przez dużą jednostkę.

>>> Czytaj też: Rosyjski ekspert wojskowy: Powodem konfliktu z Ukrainą jest baza w Berdiańsku