"Z pewnością zachęcamy naszych europejskich sojuszników, by uważniej przyglądali się, jakie dodatkowe sankcje mogłyby być wprowadzone" - powiedział przebywający w Berlinie Volker. "Na razie widzę, że nie jest to coś, o czym Niemcy czy Francja mówiłyby, że rozważają, ale myślę, że ta kwestia może z czasem się rozwinąć" - mówił wysłannik amerykańskich władz.

We wtorek Departament Stanu USA poinformował, że Stany Zjednoczone chciałyby, aby kraje europejskie udzieliły większej pomocy Ukrainie w jej sporze z Rosją, aby zaostrzyły sankcje wobec Moskwy oraz ponownie rozważyły poparcie dla projektu gazociągu Nord Stream 2.

Wcześniej we wtorek rzeczniczka Komisji Europejskiej Maja Kocijanczicz, pytana o ewentualne kolejne sankcje wobec Rosji, powiedziała, że taką decyzję musiałyby podjąć kraje członkowskie. Przypomniała, że Zachód w związku z sytuacją na Ukrainie nałożył już sankcje na Rosję. Jednocześnie od incydentu pojawiają się głosy wysokich rangą europejskich polityków, którzy mówią o możliwości wprowadzenia nowych restrykcji na Rosję w związku z incydentem w Cieśninie Kerczeńskiej. Zachód obawia się, że może on doprowadzić do poważniejszego konfliktu.

Z kolei prezydent USA Donald Trump w opublikowanym we wtorek wywiadzie dla dziennika "Washington Post" powiedział, że być może odwoła spotkanie z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem, które ma odbyć się podczas szczytu G20 w Buenos Aires.

Reklama

W niedzielę siły specjalne Rosji w Cieśninie Kerczeńskiej łączącej Morze Azowskie z Czarnym zatrzymały trzy niewielkie okręty ukraińskie - holownik Jany Kapu i małe kutry opancerzone Berdiańsk i Nikopol. Okręty płynęły z Odessy do Mariupola, ukraińskiego portu nad Morzem Azowskim. Rosjanie staranowali holownik i ostrzelali jednostki, w wyniku czego kilka osób zostało rannych oraz zatrzymali 24 ukraińskich marynarzy, którym zarzuca się nielegalne przekroczenie swojej granicy państwowej.

Rosja twierdzi, że ukraińskie okręty wpłynęły na jej wody terytorialne, czyli 12-milowy pas wód przybrzeżnych. Ukraińska marynarka wojenna ocenia, że jednostki dokonały tzw. nieszkodliwego przepływu, czyli dozwolonej przez prawo szybkiej i nieprzerwanej żeglugi przez morze terytorialne.

W związku z kryzysem parlament Ukrainy poparł w poniedziałek decyzję prezydenta Petra Poroszenki o stanie wojennym. Ma on obowiązywać do 26 grudnia w obwodach przy granicy z Rosją, separatystycznym Naddniestrzem w Mołdawii oraz obwodach nad Morzem Czarnym i Azowskim.

>>> Czytaj też: "WSJ": Zachód może na różne sposoby ukarać Putina za Ukrainę