Jak podała Centralna Komisja Wyborcza po przeliczeniu wszystkich głosów, kandydatka wspierana przez rządzące Gruzińskie Marzenie Salome Zurabiszwili zwyciężyła w środowych wyborach, zdobywając 59,52 proc. głosów, a Grigol Waszadze z opozycyjnego Zjednoczonego Ruchu Narodowego uzyskał 40,48 proc. poparcia. Zurabiszwili zdobyła większość głosów w dużych miastach Gruzji, w tym we wszystkich okręgach w Tbilisi. Waszadze uzyskał więcej głosów m.in. w lokalach za granicą.

Rusiecki wskazał w rozmowie z PAP, że w czasie pierwszej tury Gruzini w sposób demokratyczny zaprotestowali wobec całego systemu politycznego, gdyż żaden z kandydatów nie uzyskał znaczącego poparcia.

W drugiej turze, jak dodał, zagłosowano na Salome Zurabiszwili nie tyle, by udzielić wsparcia jej i rządzącej partii Gruzińskie Marzenie, lecz po to, by wyrazić protest wobec możliwego powrotu do władzy Zjednoczonego Ruchu Narodowego, z którego kandydował Waszadze. ZRN to partia założona przez byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego.

Według Rusieckiego rządząca partia zbudowała kampanię wyborczą na nieprawdzie, która polegała na przedstawieniu Zurabiszwili jako niezależnej kandydatki. Jak wskazał, nie można mówić o niezależności Zurabiszwili, ponieważ mimo że nie była członkiem partii, była znacznie przez nią wspierana i finansowana.

Reklama

„Sytem polityczny w Gruzji jest w kryzysie. Ani rządząca partia, ani opozycja nie spełniają oczekiwań społeczeństwa” - podkreślił rozmówca PAP.

Jego zdaniem kierunek polityki zagranicznej po wyborach nie ulegnie zmianie, ponieważ zarówno rządząca partia, jak i jej konkurenci są zwolennikami prozachodniej polityki. Sytuacja może zmienić się, ponieważ jeśli ten polityczny kryzys będzie trwał, to inne siły polityczne mogą zdobywać większą popularność – podsumowuje Rusiecki.

Zdaniem politologa większość osób skupionych wokół ZRN nie poprze środowego wezwania Saakaszwilego do wyjścia na ulice i masowych protestów wobec wyników wyborów.

Jak wskazuje anglojęzyczna gazeta „Georgia Today”, wygrana Zurabiszwili dla wielu nie jest zaskoczeniem, biorąc pod uwagę budżet kampanii wynoszący 10 mln lari (ponad 14 mln zł) – trzy razy większy od budżetu Waszadzego. Wspierające Zurabiszwili Gruzińskie Marzenie to partia założona przez miliardera Bidzinę Iwaniszwilego.

Zurabiszwili zapowiedziała, że pozostanie "niezależnym prezydentem", mimo że była wspierana przez Gruzińskie Marzenie. Według „Georgia Today” jako poseł wykazywała jednak niewielki sprzeciw wobec partii rządzącej.

Według gruzińskich mediów inauguracja prezydenta odbędzie się 16 grudnia.

Z Tbilisi Natalia Dziurdzińska (PAP)