Służby prasowe Południowego Okręgu Wojskowego Rosji podały, że załogi S-400 rozpoczęły w Dżankoju służbę "w celu obrony przeciwlotniczej Krymu". Po rozlokowaniu baterii rozpoczęto "identyfikację i śledzenie celów" - głosi komunikat.

Rosyjska agencja TASS podała, że jest to czwarty dywizjon S-400 na Krymie i że poprzednie Rosja rozmieściła w Eupatorii we wrześniu br. i w Sewastopolu w styczniu br. Wcześniej, na przełomie 2016 i 2017 roku, Rosja informowała, że pułk rakietowy wyposażony w S-400 rozpoczął dyżur bojowy w Teodozji.

W minioną środę, trzy dni po incydencie morskim z Ukrainą w rejonie Cieśniny Kerczeńskiej, Rosja powiadomiła o zamiarze rozmieszczenia na Krymie dodatkowego dywizjonu S-400.

Szef służb prasowych Południowego Okręgu Wojskowego Rosji Wadim Astafjew powiedział w czwartek, że zestawy S-400 pozostaną na Krymie w miejscach ich dyslokacji.

Reklama

S-400 Triumf (w kodzie NATO - SA-21 Growler) stanowi zmodyfikowaną wersję systemu S-300PMU (w kodzie NATO - SA-10C). Według źródeł rosyjskich S-400 jest w stanie niszczyć samoloty i pociski manewrujące na odległość do 400 kilometrów, a cele balistyczne o prędkości do 4,8 km/s - na dystansie do 60 kilometrów.

W niedzielę rosyjskie siły specjalne ostrzelały i zajęły trzy ukraińskie niewielkie okręty wojenne w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej, łączącej Morze Czarne z Morzem Azowskim. Rosja oznajmiła, że okręty naruszyły jej granicę państwową. Zajęła jednostki i aresztowała ich załogi.

Ukraińskie okręty, które zmierzały z Odessy nad Morzem Czarnym do Mariupola nad Morzem Azowskim, chciały przepłynąć pod mostem nad cieśniną, jednak nie dostały na to pozwolenia. Według władz w Kijowie atak Rosjan nastąpił na wodach neutralnych.

>>> Czytaj też: Instytut Jagielloński: Domniemany zakup fregat nie służyłby obronności Polski